Skocz do zawartości

finezyjny

Zarejestrowani
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    E39 523i 1997 Automat Sedan

Osiągnięcia finezyjny

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

0

Reputacja

  1. PANY! PROBLEM ROZWIĄZANY !!! Byłem niedawno u takiego jednego gościa, prawdziwego specjalisty od BMW i po krótkiej diagnozie, sprawdzeniu czujników, pogazowaniu... okazało się, że mam... ZAPCHANY KATALIZATOR :). Po wycięciu auto odżyło i powiem szczerze, że kiedy je kupiłem nie miało tyle mocy co teraz! Odpala z-a-j-e-biście, jedzie ekstra, ale jak podczas jazdy robię redukcję na 2 i daję mu powyżej 3,500 - istna rakieta... No i ten dźwięk z tłumika, bardziej rasowy, lekko mruczący, a nie tak jak wcześniej, zmulony i cichy... Jeżeli ktoś ma takie objawy jak na filmiku, który powyżej wrzuciłem to przed wymianą czujników i innych rzeczy zajrzy do układu wydechowego :D. Pozdrawiam i dzięki wszystkim za pomoc!!!
  2. Dzięki wielkie :D. Jutro rano jadę kupić oryginalny czujnik położenia wału, trzymajcie kciuki oby to było to :D. A poduszki świecą bo kolega podnosił mi fotel pasażera nie siedząc na nim i jak fotel z impetem podskoczył to zaczął świecić się błąd... Na kompie nie było żadnego błędu dot. poduszek, więc może coś się po prostu odłączyło :D.
  3. Nagrałem film ruszając ze świateł, aby w 100% zobrazować Wam mój problem. http://www.youtube.com/watch?v=Ue1bWCrqlK8 Pedał praktycznie maksymalnie wciśnięty w podłogę (oprócz kick-downa), na jedynce jeszcze idzie jako-tako i da się ruszyć spod świateł, to na dwójce i pozostałych biegach przyspiesza jak widać na filmie, dodatkowo dźwięk silnika o którym wspominałem na forum - głuche "rrrrrrrrrrrr" (na filmie niestety średnio to słychać, wsłuchajcie się jak ciągnę dwójkę)... Tak więc polecacie kupić SIEMENSowski czujnik położenia wału? Myślicie, że to to? Pozdrawiam serdecznie!
  4. andrzej29 - kupiłem czujnik firmy MaxGear za 130 zł, ale wcześniej kolega montował go w swoim aucie i sprawuje mu się on wyśmienicie. danielxc717 - Warkotu silnika nie ma, jest głuche "rrrrrrrrrr" podczas jazdy, jeżeli to komuś pomoże to kiedyś miałem taki sam objaw w swojej E36 jak wjechałem nagle w bardzo głęboką kałużę. Też przez jakiś czas miałem taki dziwny dźwięk silnika, jakby był elektryczny a nie spalinowy! Nie mam problemu z odpalaniem auta, na zimnym i ciepłym pali od razu. Tylko jedyny problem z odpaleniem jest zaraz po jego zgaśnięciu np. na światłach - muszę wtedy kręcić jakieś 2 sekundy. vasyl501 - Miałeś takie same objawy? To może to czujnik wałka, a oryginalny wału niepotrzebnie wymieniłem - był oryginalny siemens'a, został uszkodzony podczas wyciągania... Pozdrawiam serdecznie!
  5. Witam i pozdrawiam! Posiadam BMW E39 523i (170km, automat) z 1997 roku. Benzyna, bez gazu. Na wstępie chciałbym się przywitać, ponieważ jestem tu nowym użytkownikiem :). Jestem właścicielem zadbanej E39 z bardzo niskim jak na ten wiek przebiegiem - ok. 150 tys. km. (od pierwszego właściciela, pewniak). Posiadam to auto prawie 2 lata i przez ten okres sprawowało się świetnie! Nigdy mnie nie zawiodło, nie było do czego się przyczepić. Do czasu... Pewnego razu wracając z miasta po 30 minutowej przejażdżce chciałem na koniec troszkę przycisnąć i jakie było moje ździwienie, jak wcisnąłem pedał w podłogę, a obrotomierz tylko delikatnie się wkręcał, prędkość rosła jakbym jechał maluchem, a z pod maski wydobywał się dziwny dźwięk silnika - takie równomierne głuche "rrrrrrrrrrrr" - jakby chciał, a nie mógł. Jakbym ciągnął 2 tonową przyczepę za sobą... Dojechałem do domu, zatrzymałem się, dodałem raptownie gazu, autem zatrzęsło i bardzo wolno wkręcał się na obroty, zgasiłem i po 2-3 godzinach znowu wyjechałem na miasto. I wszystko było OK! Auto szło jak przecinak, ale po 10 minutowej jeździe objawy powróciły, czyli znowu stracił siłę, obroty wchodziły bardzo wolno, praktycznie nie przyspieszał, jakbym miał 50 koni pod maską, na postoju po raptownym dodaniu gazu znowu zatrząsł, jakby się przez chwilę dławił... I znowu ten dziwny dźwięk silnika, jakby mnie coś trzymało z tyłu... Sytuacja powtarzała się tak przez dwa tygodnie czyli po odpaleniu wszystko OK, ale po kilkunastu kilometrach muł. Postanowiłem pojechać na kompa, podłączyli i okazało się, że jest to CZUJNIK POŁOŻENIA WAŁU KORBOWEGO. Mechanik powiedział, że objawy też wskazują na ten czujnik. Zamówiłem więc w/w część i czekałem na przesyłkę. W tym samym czasie auto zaczęło mulić nawet na zimnym silniku - już nie było różnicy czy dopiero co wyjechałem, czy jakiś czas jeździłem - brak mocy przez cały czas z takimi samymi objawami. Po raptownym dodaniu gazu te same objawy, czyli chwilowe zadławienie... Praktycznie nie dało się już jeździć, bo auto nie miało siły. Dodatkowo chyba zauważyłem wzrost spalania, bo na pełnym baku zrobiłem o jakieś 30-40% mniej kilometrów... Dzisiaj wymieniłem czujnik położenia wału, skasowano mi błąd, pogazowałem trochę, auto się znowu dławiło po wdepnięciu w podłogę, błędu nie wywalało, więc pomyślałem, że wszystko OK, że może musi się "rozchodzić". Wyjechałem tylko do miasta i... ZNOWU. Nic się nie zmieniło! Te same objawy! Muł i "rrrrrrrrr" spod maski... Wróciłem do mechanika i powiedziano mi, że może to być brudny filtr paliwa lub powietrza i dlatego się dławi. Ale wydaje mi się, że te filtry mało co do tego mają (nie są w najgorszym stanie zresztą), skoro raz chodził świetnie, a po krótkiej przejażdżce gwałtownie tracił siłę. Czy ktoś z Was, drodzy forumowicze miał podobny problem? Od czego zacząć szukanie przyczyny? Jakieś wskazówki? Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie! PS: ZAPOMNIAŁEM DODAĆ, ŻE AUTO CZASAMI MI ZGASŁO, NP. NA ŚWIATŁACH CZY PODCZAS WOLNEJ JAZDY...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.