Witam, mamy ogromny problem z mojego taty babcią E34... Wygląda to tak: jakoś półtora roku temu podczas trasy po kraju padła pompa wspomagania. Po 500 km jazdy bez sprawnej pompy jakoś dojechaliśmy do domu, potem przyszła nowa pompa. Od tego momentu zaczęło się dziać zło. Obroty falują zarówno na niskich jak i wysokich obrotach, nawet na wstecznym. Na początku pomagało resetowanie komputera poprzez odłączenie akumulatora, lecz po dwóch miesiącach nawet i to nie pomagało. Całą zimę auto stało praktycznie u każdego mechanika w regionie, I NIC! Komputer nie pokazuje żadnych błędów, wymienione zostały czujniki stukowe, pompa paliwowa, wszystkie przewody zostały sprawdzone, VANOS również, wszystko jest w jak najlepszym porządku NA PAPIERZE. Co gorsza, byliśmy jakoś w lutym na przeglądzie i (może to jakieś nomen omen fatum :evil: ), ale to było dokładnie w 20 rocznicę jej zejścia z linii produkcyjnej (haha), i silnik zaraz po odpaleniu (żeby sprawdzić światłą) zaczął kręcić do 5-6k obrotów i nie chciał przestać, pedał gazu nawet się nie poruszył. Ogólnie to miałem parę opcji własnych po przeczytaniu wszystkich for i książek serwisowych, ale żadna z nich nie zadziałała (vide czujniki stukowe). Nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale katalizator został wymontowany jakieś 10 lat temu. Auto ma wysokiej klasy instalację gazową montowaną w Szwecji, więc to odpada, bo wszystko jest sprawne i nic nie przecieka/przelatuje (pół roku temu zostały wymienione wszystkie części dolotu gazu do silniku). Pomoże ktoś? Nie mam już siły na to auto, szkoda sprzedać bo to kawał historii a i trochę nad tym się napracowaliśmy.