Potwierdzam - takie symptomy mogą wskazywać na wodę w wydechu. Dopóki robiłem moją Bunią po 50-60 km dziennie, nie było problemu (nie licząc zimy ofkors, kiedy to białą chmurę każde auto za sobą zostawia, LPG-owcy zwłaszcza). Kiedy zmieniłem pracę i zacząłem robić dziennie nie więcej, niż 10-15 km, wyjazd z osiedla zaczął się równać kłebami wzbijającej się w niebo pary. Trochę się zestresowałem, ale po wykluczeniu wszystkich newralgicznych przyczyn (niesławna UPG...) doszedłem do wniosku, że musi to być para. Tym bardziej, że jak przegoniłem Buńkę na dłuższej trasie (ok. 100 km), objawy całkowicie ustąpiły. Nie zmienia to jednak faktu, że głupio taka chmura wygląda, gdy na zewnątrz temperatura cokolwiek nie zimowa... :?