Witam wszystkich. Pomyślałem że może to być interesujące dla wszystkich. Samochód E61 520D, z 2009 roku, serwisowany w ASO (w sumie nie wiem już po co). Następnego dnia po przeglądzie standardowym (chociaż to nie ma związku z awarią), pojechałem w trasę w drodze powrotnej po zajechaniu na stację benzynową (nie było tankowania), włączam silnik a on jakoś dziwnie się zachowuje tak jakby jeden cylindrów nie pracował. No to ja szybko na stop, i po chwili znów włączam.przy starcie podobny objaw a po 2 sek już normalnie, tylko tak patrzę jak by dużo dymu z tyłu , ale ok jadę dalej. Po przejechaniu ok 70 km , wyskakuje mi komunikat że jest za gorąco i żeby zwolnić. W sumie to sam zwolnił, max to 70-80 km/h , no to człapie się do najbliższego zjazdu. Po zjechaniu samochód gaśnie, z trudem zapala. Przejechałem jeszcze 500m na najbliższy parking i wyłączyłem silnik. Przez około 2-3 z rury wydechowej leci naprawdę gesty dym. Oczywiście zostało mi tylko czekać na pomoc drogową. Następnego dnia, diagnoza... kto zgadnie ? Pęknięty blok silnika, w kolejnych dniach okazało się że padła też turbina która była wymieniona na nową 6 mc. wcześniej. Szczerze to nie wiem jak to skomentować, jakieś pomysły? https://drive.google.com/file/d/0B-k_E3ggFIyhOTdzaFBiczVKbXc/view?usp=sharing https://drive.google.com/file/d/0B-k_E3ggFIyhWVViMGZiRG1Yd0E/view?usp=sharing