Witam, Temat dobry, a niektorzy niepotrzebnie sie spinaja. Niestety okrutna prawda jest taka, ze BMW jest jak dziwka, a faceci kochaja dziwki.. Butelke dobrego wina wraz z gratulacjami nalezy wyslac do Monachium, specom od marketingu. W Bavarii dobrze wiedza ze jest stado jeleni, ktorym mozna wcisnac auto niemieckie wyprodukowane w indiach, wyposazone w skore ze skaju i na dodatek dziesieciokrotnie przeplacone, a oni beda sie jeszcze cieszyc jak dzieci. Ktos, kto zalozyl ten watek mial duze jaja i na tyle odwagi aby powiedziec prawde wprost. Od auta premium oczekuje zarowno prestizu jak i jakosci. BMW ma problemy i z jednym i z drugim. Co absolutnie nie przeszkadza dymac klijentow ze szmalu. Nowe BMW 328i z M-pakietem, xenony, szyberdach, metallic kosztuje 44tys U$D. Auto wielkosci Corolli. To chyba mam prawo wymagac jakosci i prestizu za jaki place, c'nie? BMW 528i w standardzie kosztuje 50 tys U$D, a nie ma nawet skory. Sensowne doposazenie auta winduje cene do 65 tysi. No to chyba do knedzy mam prawo wymagac aby auto bylo pozadnie zrobione i sie nie psulo. Jak czytam na forach jakie ludzie maja problemy nie tylko z samochodami ale i z obsluga klijenta to ze smiechu boki rwe jak czeresnie. Na moja E90 gwarancja koczy sie w kwietniu 2014 i auto idzie w komis natychmiast. Jazda betoniarka po gwarancji to jak jazda na tykajacej bombie... Nastepny bedzie japonczyk. Nie ma bata.