Witam, mam podobny problem, więc podłączę się do tego wątku. otóż: Mam 320d od pół roku-przez ten czas samochod spisuje, a raczej spisywał sie całkiem dobrze. Do wczoraj. Po powrocie wieczorem z pracy (trasa 10 km) przed zgaszeniem silnika zauważyłem falowanie niskich obrotów. działo sie to doslownie przez chwile, po czym postanowiłem go troszkę przegazowac i tak zrobiłem (do 3tys obr.) po czym obroty spadły tak, że samochód zgasł i nie mogę go do tej pory odpalić. Samochód to BMw e46 320d, przebieg 190 kkm(tyle mam na liczniku bynajmniej), na 100% bezwypadek. Świeciła mi się rezerwa(przejechałem na niej 30 km), ale myslę, że to nie jest jakiś wielki problem bo jezdzilem juz kilka razy po 60 km na rezerwie-teraz wiem, że to nie zbyt mądre, tym bardziej, że zawsze mam paliwo dobrej jakości w domu :) Po kilku nieudanych próbach wczoraj wieczorem, nalałem 1/4 baku paliwa i nic to nie pomogło. Na dodatek dziś rano zauważyłem, że po włączeniu zapłonu wskaźnik temperatury silnika idzie max na czerwone i świeci sie żółta kontrolka w środkowej czesci konsoli (kółko z trojkątem i wykrzyknikiem). Co ciekawe, w południe wskaźnik temp juz nie wariowal i kontrolka tez sie nie zapalała. Jeszcze rano byłem przekonany ze to ten niebieski przekaznik, a teraz to juz nie wiem :( Rozrusznik kręci jak oszalały, akumulator ma tylko rok-jest bardzo mocny, odłączenie klem w zasadzie nic nie pomogło, sprawdziłem tez wszystkie bezpieczniki w schowku. Dla mnie to jakby nie dostawał paliwa. Co to może byc??? Proszę o pomoc, jakies sugestie podpowiedzi co moge zrobic, sprawdzic przetestowac. "Fachman" z komputerem ma przyjechac do mnie wieczorem. Przepraszam, że taki dlugi moj watek, ale chcialem precyzyjnie opisac problem. Dziekuje za wyrozumiałość :)