czesc. Moze niektorzy pamietaja moje wojaze z ''mechanikami'' ktorzy mi ustawiali wtryski, jesli ni to po krotce przypomne: samochod wstawiony byl 5 stycznia odebrany 28 stycznia, przez ten czas wtryski byly wykrecane i wkladane ok 4 razy poniewaz panowie nie potrafili tego zrobic. zostaly wtym czasie: wyczyszczone, wymienione 2 zaworki, ''WYREGULOWANE'' i wtedy KONCOWKI WSZYSTKIE BYLY OK. Do sedna, samochod odebralem, wedlug mnie bylo na tam ta chwile wszystko ok, jednak po jakims czasie zaczalem slyszec rozne stukania, pukania, glosna praca silnika, nie rowna. Postanowilem to ogarnac, od razu padlo na to ze znowu cos jest z nimi nie tak, po doswiadczeniach z poprzednimi ''specami'' postanowilem popstawic auto w inne miejsce, nie baczac na koszty, bo niby u tych mam gwarancje, ale se mysle wszystko sprawne zaworki wymienili, koncowki ok, wiec wolalem juz do nich nie jechac, po prostu strach przed tym ze cos mi zepsuja, Myslalem ze chodzi (tylko o regulacje). Auto tym razem poszlo w rece innego mechanika, rano wstawilem przed wieczorem telefon od niego: cyt: ''gdzie poprzednio miales te wtryski, bo w zyciu jeszcze takiego czegos nie widzialem'' okazalo sie ze wszystkie sa ustawione w taki sposob ze odbiegaja od normy 40%, pozatym WSZYSTKIE KONCOWKI DO WYMIANY przez tzw. poprzedni BRUDNY MONTAZ I tu moje pytanie czy isc ztym do sądu, zeby mi zwrocili pieniadze za ta druga robote czyli ustawienie, i wymiana koncowek? nie sa to male pieniadze wiec rozwazam rozne mozliwosci, i dlatego chcialem poznac wasze zdanie, tym bardziej ze to jest ich definitywna wina.