Witam kolegów. Opis problemu: Wczoraj pojechałem sobie do pracy (ok 8km) i tuż przed firmą autko zgasło (przy parkowaniu, automat, nigdy nic takiego wcześniej nie miało miejsca). Odpaliłem i podjechałem. W trakcie pracy musiałem wyskoczyć do miasta. Odpaliłem bez problemu (także kilkukrotnie w mieście). Po robocie wsiadam do beci, odpaliła jak zawsze i po przejechaniu jakich 5m zgasła. Wyłączyłem zapłon ale próba ponownego odpalenia (3x) nie powiodła się. Ponieważ autko stało pod górkę (ulica pod górkę), wrzuciłem N i powoli stoczyłem się na chodnik po czyn raz jeszcze przekręciłem kluczyk i odpaliło normalnie :). Pomyślałem, że może jest mało paliwa (range:19km) i stałem "pod górkę" to pojadę i zaleję po drodze. Jak pomyślałem tak zrobiłem, Tyle, że na stacji problem z odpaleniem był dokładnie taki sam jak pod pracą. Dojechałem do domu bez problemu. Po obiadku na zakupy. Identyczny problem. Kilka prób, pomachanie wajchą od automatu i sukces. Zakupki zrobiłem i dylałem z siatami kilometr z buta bo becia straciła chęci do jazdy i została pod sklepem. Godzina prób nic nie dała. Jak to wygląda dla zupełnego laika: Powinno być (tzn. zawsze tak było :) ) - wkładam kluczyk; - przekręcam w pierwszą pozycję - zapala się radio i liczniki; - przekręcam w drugą pozycję - odpala wszystkie zegary, grzeje świece, włącza dmuchawy, kierownica się ustawia, ksenony palą; - przekręcam w trzecią pozycję - kręci rozrusznik, autko odpala i jest ok Niestety jest tak: - wkładam kluczyk; - przekręcam w pierwszą pozycję - zapala się radio i liczniki; - przekręcam w drugą pozycję - nic się nie zmienia - pali się radio i liczniki; - przekręcam w trzecią pozycję - nic się nie zmienia - pali się radio i liczniki; Help!