Witam.Mam wielki problem jestem teraz w Norwegii i moja babunia (e46 136km automat) zaczęła syczeć gdy wchodzi na obroty powyżej 2000 i podskoczyło spalanie.Co to może być?Dzwoniłem do mechanika w Polsce i stwierdził ,że mam jakąś dziurę w przewodzie który idzie do turbiny,albo jakiś zacisk się obluzował.Do kraju mam,a w zasadzie do promu w Szwecji 1300km czy dam radę dojechać z taką usterką do promu?Nie chciał bym nic w aucie bardziej zepsuć a jestem laikiem w sprawach motoryzacyjnych, jednakże koszta zajrzenia do auta w Norwegii są kolosalne a ja jestem tylko na wędkowaniu(ach te głupie pomysły na wakacje wakacje). Czy jestem sam w stanie usunąć usterkę żebym ze spokojną głową wrócić do domu?Będę wdzięczny za każdą udzieloną wskazówkę i pomoc.Pozdrawiam