Skocz do zawartości

Rovator

Zarejestrowani
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    BMW E34 520i 1989

Osiągnięcia Rovator

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

0

Reputacja

  1. Powiem szczerze, że miałem koło tych 7-8l od czasu jak kupiłem auto - jeździłem tylko na gazie, ale teraz wlałem trochę więcej :) Druga sprawa, że rzeczywiście chyba dobrze, że ta benzyna się skończyła, nie ma po co grzać silnika, chociaż pewnie jak zauważyłbym, że wskazówka od temperatury bardzo wzrosła stanąłbym, tylko wtedy miałbym większy problem bo nie mógłbym zostawić samochodu w bezpiecznym miejscu, tak jak to miało miejsce teraz :) aha, nie wiem czy mogę, ale dla wszystkich kierowców, będących na Kaszubach w okolicach Kościerzyny mogę polecić pana Włodzimierza Żelewskiego na ul. Drogowej (w stronę Gdańska) - wiedział, że jestem z Torunia, więc wiedział, że samochód muszę naprawić a nie naciągał mnie na nic, szybko znalazł źródło usterki, wszystko spokojnie wytłumaczył, objaśnił i w sumie chyba nie skasował za dużo :)
  2. Wiem już wszystko :) Okazało się, że miska i silnik są całe - żadnych uszkodzeń :) Natomiast cieczą która wylała się na silnik była mieszanka oleju (z małych wycieków, już "zatamowanych" przez mechanika) z płynem chłodniczym. Otóż - na wymienionym przeze mnie wiadukcie uszkodziłem wąż odprowadzający płyn chłodniczy do parownika gazu. Parownik w czasie jazdy zamarzał a dopływ gazu zostawał blokowany i automatycznie przełączany na benzynę - jako, że nie wiedziałem, że jadę na benzynie a miałem jej około 7-8l, gdy ta się skończyła samochód zgasł a odpalić go nie mogłem, właśnie z powodu braku benzyny :) Silnik był (jak wyżej napisałem) zachlapany tą mieszanką, dlatego według mechanika nie było możliwości rozpoznania, że to właśnie płyn chłodniczy wyciekł z samochodu, a temperatura płynu na silniku spowodowała parowanie - temperatura silnika nie wzrastała natomiast znacznie bo po prostu nie zdążyłem za daleko pojechać z powodu braku benzyny :) sytuacja niby banalna, ale tak jak powiedział mechanik - bez szczegółowych jego oględzin, nie dałoby się rady na to wpaść - za dużo tu pechowych zbiegów okoliczności (wiadukt, uderzenie podwoziem, czarna substancja na silniku, ubytek oleju no i co najważniejsze - brak możliwości odpalenia silnika później). Wszystko skończyło się dobrze a całość naprawy (wraz z wymianą węża, robocizną, i 10l płynu chłodniczego) kosztowała mnie 120zł :) A ja jeszcze tego samego dnia swoim BMW wróciłem do Torunia. Wszystko dobrze, co się dobrze kończy, całe szczęście :) Dzięki wszystkim za podpowiedzi i rady :) pozdrawiam :)
  3. W piątek samochód będzie u mechanika w Kościerzynie.. aż się boję :? jeszcze jedno pytanie: jak sądzicie - czy moja myśl odnośnie miski jest prawdziwa? kolega mi zasugerował, że może coś innego walnęło jak cały silnik był zachlapany w oleju - jak sądzicie?
  4. Aha, dzięki - trochę mnie to uspokoiło, przynajmniej do czasu "wyroku" wydanego przez mechanika :) A może zna ktoś jakiegoś dobrego i w miarę taniego mechanika w Kościerzynie, albo gdzieś w okolicach :?: Bo nie wiem czy sprowadzenie go do Torunia i naprawa tutaj, nie wyjdzie drożej niż naprawa w Kościerzynie
  5. Witam wszystkich - jestem tu nowy, więc przepraszam, za niektóre nieścisłości itp. w przyszłości będę starał się poprawić :) Mam problem, który (tak wyczuwam) będzie ciężki do rozwiązania dla mojego BMW, mojego portfela i moich nerwów - przejdźmy jednak do rzeczy: Jakiś miesiąc temu kupiłem BMW E34 520i - rocznik 1989, dość zadbana (progi mam do roboty i fotel kierowcy ale jestem zadowolony z zakupu). Wszystko działało ok, do czasu mojej podróży weekendowej na Kaszuby. W czasie dojazdu do ośrodka wypoczynkowego na bardzo stromym (wręcz idiotycznie skonstruowanym) i wąskim wiadukcie (brak jakiegokolwiek oznakowania, o możliwym niebezpieczeństwie na drodze :!: ) przyhaczyłem podwoziem przy prędkości około 30km/h. Z pozoru nie było to wielkie przyhaczenie, wszystko pracowało ok, żadna kontrolna się nie świeciła więc przejechałem jakieś 500m dalej do ośrodka. Tam mój znajomy zauważył, że z silnika wydobywa się dym (wcześniej nie zauważyłem tego, niestety kurz był tak ogromny, że widocznie nie było widać dymu przez szyby). Po otwarciu maski okazało się, że cały silnik mam w płynie - oczywiście w oleju. Jako, że nie jestem za dobrze zorientowany w budowie samochodów i nie zorientowałem się co się mogło stać, wyczyściłem silnik z oleju (trochę to trwało, benzyna ekstrakcyjna, pełno szmat, żadnej wody, ale efekt lepszy niż przed wyjazdem) i sprawdziłem jego stan - o dziwo - niby - wszystko było ok. Mimo tego, pojechałem ze znajomym na stację aby zakupić olej, dolałem go jeszcze aby ilość była idealna i zostawiłem auto. Dzień przed powrotem sprawdziłem jeszcze raz stan oleju i był on ok, więc zdecydowałem się wyruszyć w podróż. Po około 1,5km samochód mi zgasł (była to górka, bardzo możliwe, że przez moje zdenerwowanie - a przez wcześniejszą sytuację cały weekend miałem spieprzony, zgasł bo dałem za małe obroty) i już nie zapalił - udało się zakręcić silnikiem ale nic ponad to. Po ponownym otwarciu maski znowu zauważyłem dym + olej rozbryzgany po silniku (jak wcześniej). Samochód zabraliśmy na hol i został na Kaszubach, a ja wróciłem do Torunia, do domu - auto czeka na decyzję, sam nie wiem co mam robić, czy sprowadzać go do domu i tu naprawiać, czy naprawić na Kaszubach - konkretnie w Kościerzynie. Jak sądzicie? Czy silnik jest już zatarty? :cry: Żadna kontrolka mi się nie świeciła, sądzę, że od uderzenia rozwaliła mi się miska od oleju, ale mam nadzieję, że silnik to przeżył. Wiem, że głupotą było nie wezwać mechanika po pierwszym wycieku, ale młody Polak mądry po szkodzie - do tego myślałem, że jak później stan oleju był ok, to jakoś dojadę. :oops: A co do tego wiaduktu - sprawa jest już rozgrywana u ubezpieczyciela, mam szanse na odzyskanie chociaż części kosztów jakie spowodował ten podjazd. Dzięki wielkie wszystkim za odpowiedź i pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.