Jest różnica....... kupując "niemca" np. BMW, Merca, Audi w wiekszosci masz szpan, prestiż w środowisku. Moim zdaniem to pomylone pojęcia, teraz każdy kupiuje BMW, Mreca, Audi, .. choć biedny ale musi to mieć. Na ulicach pełno tych samochodów. Ponadto, tak sie składa, ze moja praca to obsługa firm, widze czy sie psują i jak te "super" marki. Psują się jak każdy tyle że częściej. Kupują Toyote, Honadę, za bardzo nie wiesz gdzie się mieści serwis ( ale to marki dla biedaków) :-)))). Dlaczego tak o tym piszę, jestem na etapie odmłodzenia samochodu ( mam Toyotę 7 lat- nie wiem co to usterka). Doszła do mnie wiadomość, że jest do kupienia roczny BMW, przebieg 30 tys. km za coś okolo 17 tys. Euro, ... że to okazja, że warto. Jednak jak pomyślę jak np. zepsuje się jakieś tam turbo, faktura na ponad 5 tys. zł ( widziałem ją) to naprawdę trzeba byc wielkim miłosnikiem i kochać bez względu na wszystko. Myślę, również że u nas jest powszechny pogląd że to marka "biznesu" , zabawne ale chyba jest to BMW odbierane jako dobry samochód, prestiżowy. Chyba kupię ( jeszcze sie wacham), później ewentualnie sprzedam pasjonatowi zachwalając tą markę w niebiosa. Jak sądzę, nie będzie z tym wiekszych problemów. Tylko .... skoro nowy kosztuje prawie 130 tys. zł to dlaczego roczny kosztuje już połowę ceny ??????? ( 17 tys. euro to 65,5 tys zł.) Tu mam obawy że coś nie tak.