Właśnie odebrałem auto z warsztatu..z wymienionym czujnikiem wału i zregenerowanym alternatorem...i z zapewnieniem że problem został na zawsze usunięty...pojeździłem to tu to tam..właśnie wracałem cały szczęśliwy do domu autostradą..z błogostanu wyrwała mnie..zapalona kontrolka akumulatora i sekundowy brak ładowania :mad2: zaraz potem powtórka..tym razem trwało to dłużej a auto oszalało..zapaliły się po kolei wszystkie kontrolki na konsoli (tryb awaryjny?)..zatrzymałem się..sprawdziłem czy pasek nie pękł..włączyłem silnik i o dziwo wszystko już było ok..powolutku pojechałem dalej..po kilku minutach kontrolka zapaliła się ponownie przy chwilowym braku ładowania (ułamek sekundy)..dojechałem do domu i od wczoraj siedzę i myślę..ale nic mi już do głowy nie przychodzi..co jeszcze może powodować taki stan? praktycznie rzecz biorąc wszystko zostało wymienione w układzie napędzanym przez pasek: pompa wspomagania..kompresor klimy..wszystkie rolki..koło alternatora (ze sprzęgłem) + zregenerowany alternator (został tylko stary napinacz i pompa chłodzenia - wyglądają ok) możliwe że to awaria komputera? totalna desperacja..jakieś pomysły??? (nyguss-spec-BMW: reszti zerwanego paska mi powchodziły do pompy wspomagania, kompresora klimy i jednej rolki - wszystkie te części zostały wymienione - mechanik oglądał resztę i ponoć się kręci bez zarzutu - ale już mu nie wierze w ani jedno słowo)