Brzmi to calkiem sensownie. BO jechalismy po mmiescie i grzalo normalnie i na jednej prostej pociagnalem do 6,5k,a po przejechaniu 2km zagotowana i zimne nawiewy. Problem polega na tym, że juz sie papram z ukladem chlodzenia w tym aucie od 2 lat. Najpierw bylo 1,6 z lpg gdzie pllpyn notoryucznie znikal i zapowietrzal sie parownik no i wlasnie myslalem ze to gdzies lpg puszcza. Ale nigdy nigdzie nie bylo widac zadnego wycieku. Zrobilem swapa na m50 lpg juz nie ma i problem podobny raz zakonczyllo sie to wymiana glowicy. Teraz po jej wymianie przejechalem okolo 2-3 tys dolewajac przy tym dwa razy po 0,5 litra wody destylowanej. Juz nie ma sily bo kiedys pol godziny stalem na kanale i niczego nie wypatrzylem. Chlodnica caly czas jest ta sama wiec moze ona gdzies puszcza? Na te chwile chyba nic mu sie nie stalo bo jak po przejechaniu 5 km na nagrzanym odkrecilem korek po przestygnieciu i spadku cisninia nie poczulem spalin i jakos specjalnie nie syczalo