Mam pewien problem i nie bardzo ktoś może mi pomóc Mianowicie zaczęło się od rozładowywania akumulatora, przejechałem w sierpniu autem 1400km pod koniec zapalił mi się abs ale myślałem, że może jakaś dziura była i czujnik gdzieś styk stracił, postawiłem auto, nie używajać go 2 tygodnie, po tym czasie zapałilem samochód i powrót z wakacji, abs się dalej palił, po jakiś 200km zaczęło wszystko świrować, stanąłem na parkingu zgasiłem i już nie zapaliło, tak jakby mało prądu, wezwałem assistance, wymienili akumulator, auto zapalio więc stwierdzili że padł akumulator (gdzie on miał nawet nie pół roku), ok pojechałem dalej na nowym akumulatorze który kupiłem u nich, po kolejnym 1000km zaczęło się ponownie, braki prądu itp, powyłączałem wszystko co pobiera prąd i prawie dojechałem pod dom (brakło 20km), dałem auto do serwisu, zaczęli sprawdzać, niby nie alternator, nie mogli sobie poradzić i niby zawieźli je do salonu bmw, ponoć tam coś zrobili przy sterowniku ... trwało to łącznie 3 tygodnie, autko odebrałem i miałem wyjazd pojechałem 1200km było ok, auto zostawiłem na 2-3 dni, zapaliło i wróciłem też 1200km, zaparkowałem je po powrocie i stało półtorej doby po czym chciałem je przestawić na podwórku, i dalej to samo, akumulator rozładowany i brak prądu ledwie zamki otworzyła, patrząc na to że pare dni temu było dobrze a tu nagle to samo ... macie jakiś pomysł co zrobić i co to może być?????