Cześć Wszystkim, Pierwszy tylnonapędowiec, pierwszy śnieg i problem. Jestem szczęśliwym posiadaczem 320d z 2002r. Spadł pierwszy śnieg i oczywiście musiałem wypróbować jak "dziewczyna" jedzie po śliskim i takie tam. Wyłączyłem DSC , zakręt, gaz.... i krawężnik :mad2: Uderzenie nie było mocne, raczej, lekkie otarcie bokiem (lekko przytarta felga z boku) Na początku nic nie zauważyłem ale potem zauważyłem że kierownica "nie trzyma pionu". Żeby jechać na wprost musi być lekko skontrowana w prawo (uderzenie w lewe przednie koło). Przejechałem się kilkanascie kilometrów ( nie szybko - do 70km/h) i wszystko wydawało się być ok. Zostawiłem samochód i za godzinę ponownie wyruszyłem w dłuższą trasę. Tym razem gdy przyspieszyłem tak do 100km/h zaświeciły się kontrolki DSC (trójkącik i hamulec). Zatrzymałem się, zgasiłem silnik i ponowny rozruch - kontrolki zgasły. Ponowne 100km/h i kontrolki "pyk". Przejechałem tak kilka km i ponownie wyłączyłem silnik. Po ponownym zapłonie kontrolki już nie zgasły :( i tak jest do teraz I teraz pytanie. Co przy takim uderzeniu mogło się stać? Jedzie się dobrze, puszczam kierę i samochód jedzie prosto (kierownica oczywiście lekko w lewo) Czy ustawienie zbieżności pomoże? Czy mógł się uszkodzić czujnik DSC (gdzie on jest). Z góry dzięki za odpowiedź