Witam kolegów i koleżanki. Mója fura to 320d 2003r po lifcie. Kilka dni temu przestał działać mi zamek w drzwiach. Tzn. nie mogłem otworzyć samochodu. Dodam, że pilot w kluczyku nie działał mi już kilka miesięcy. Podejrzewam akumulator, albo coś nie łączy w środku, bo jeszcze przez jakiś czas jak zaczął szwankować działał czasem po potrząśnięciu albo po puknięciu w kluczyk. Potem już w ogóle umarł. Otwierałem i zamykałem więc samochód poprzez zamek w drzwiach kierowcy aż do felernego dnia kiedy to i zamek odmówił posłuszeństwa. Kluczyk jakoś dziwnie luźno przekręcał się w zamku i centralny nie chciał ruszyć. Gdyby nie uczynny, a zarazem nudzący się gość, który kilka kroków dalej sprzedawał sylwestrowe petardy - pewnie już nie miałbym którejś z szyb. On jednak cierpliwie namówił mnie abyśmy odginali drzwi pasażera i poprzez przygotowany wcześniej długi pręt próbowali wcisnąć przycisk centralnego koło lewarka zmiany biegów. To jednak nie przyniosło rezultatów, bo jak przypuszczałem aby ten przycisk zadziałał musi być wcześniej odblokowany zamek, czyli otwarty lub włączony zapłon. Po około dwóch godzinach męczarni - udało nam się włożyć za pomocą przymocowanego do pręta kluczyk serwisowy do stacyjki, a nawet włączyć zapłon i odpalić silnik :D Otworzenie już potem prętem szyby lub wciśnięcie przycisku od centralnego było już przysłowiową bułką z masłem :D Zamek mam już na wierzchu i mam wrażenie, że coś mi się ułamało we wkładce. Poniżej zdjęcia i małego elementu, który znalazłem. Kluczykiem kręcę ale trzpień pozostaje nieruchomy, więc dlatego zamka centralnego nie otwierał. Tak jakby się ukręcił. Zastanawiam się jednak, czy sam zestaw naprawczy zamka mi pomoże, bo mam wrażenie, iż coś pękło przy samym bębenku Czy ma ktoś może dokładne zdjęcie takiego bębenka, abym mógł porównać z moim?