To jest nieuniknione... Tylko nie wiem jak zareaguje. Narobiłam mu dużego kłopotu. Przyjedzie z pracy, samochód będzie mu potrzebny. Nie wiadomo jak się to wszystko rozwiąże, czy będzie jakiś sposób na otworzenie tych cholernych drzwi, ile czasu to zajmie i w końcu jakie będą koszty... Brat ma i tak dużo zmartwień na głowie, a jeszcze ja mu dołożyłam :!: Myślałam, że coś wymyślę, a tu jednak się przeliczyłam. Przecież najczęściej jest tak, że Polak Polakowi nie pomoże, chyba że interesownie lub za pieniądze... Brak zaufania do siebie nawzajem wypracowaliśmy sobie przez wieki... Więc może nie powinnam się dziwić...