Witam, mam taki problemik z moim 525d 2002r... podczas jazdy do czasu gdy chodzilo bylo wszystko ok.... pozniej stanelem autkiem i strasznie zaczelo rzucać silnikiem, jakby nie na wszystkie gary chodzila... zgasilem auto po krotkim czasie zapalilem i dalej to samo zaczelem lekko gazowac, jak przekraczala 2tys obrotow silnik rowno pracowal.... no to sobie mysle moze malo paliwka, mialem 10litrow w baku zalane (z bańki)... poszedlem do pracy po 4h wrocilem mowie pojade na stacje doleje do pelna paliwka... wrocilem odpalilem autko i dalej falowalo tak jakby nie chodzilo na jakis gar... zgasilem je ponownie bo zapomnialem kasy na paliwko; :roll: poszedlem do domu po kase a tu psikus autko nie pali... zrobilem test przelewowy faktycznie jeden lal okropnie wiec mojego wyslalem do regeneracji a sobie kupilem uzywke bo potrzebuje auta codziennie... i przyszedl mi ten wtrysk(używka) zalozylem zrobilem przelewowke wszystko jest ok a bunia dalej nie gada... aaa i palilem ja na plaku na plaku gada ale jak przestane psikac to odrazu gasnie... paliwo dostaje na wtryski luzowalem jedna rurke i po wlaczeniu zaplonu czy jak krece caly czas sika... czytalem juz troszke na tym forum i nie wiem czy to ta progowka czy jakis czujnik walu czy walka rorzadu... (czujnik wałka byl wymieniany okolo poltora roku temu).. pomozcie bo naprawde nie wiem co jej jest... a nie chce kupywac w ciemno... nie mam dostepu do kompa:(:(...