Na zakończenie tematu chciałem napisać jak to wyszło i podsumować. Cała operacja okazała się łatwa, jedynym utrudnieniem było -18C i drętwiejące palce. Potwierdzam, że po rozbrojeniu alarmu z pilota i wypięciu akumulatora alarm sie nie załączy, a klapa w touringu się po zamknięciu zatrzaśnie. Sposoby na jej otwarcie są dwa o których pisali Koledzy wyżej: 1) zaślepka w okolicy progu załadunku i pod nią czerwony suwak 2) tak jak zrobiłem ja, czyli akumulator na krótko podłączyć do wyprowadzeń w silniku i otworzyć tylną klapę z pilota bądź centralnego. Co do kasowania kompa to skasuje się dzienny przebieg, średnia szybkość, data i godzina, u mnie stacje radiowe też się rozprogramowały. Poza tym wszystko gra i buczy. Mój akumulator (oryginał BMW jeszcze) na "oczku kontrolnym" miał jeszcze zielone zabarwienie ale po wyjęciu z auta miał wg miernika 12,11V. Wg "sam naprawiam bmw" minimum do sprawnego rozruchu to 12,5V a optimum więcej niż 12,8V. Po całonocnym ładowaniu prądem o natężeniu 3A auto pali teraz jak pszczółka,błyskawicznie za pierwszym razem praktycznie jak w lato. Polecam zatem wszystkim taką operację, szczególnie robiącym krótkie odcinki w takiej aurze jak obecnie.