Skocz do zawartości

bmwiu

Zarejestrowani
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bmwiu

  1. Ze względu na otrzymywane liczne pytania drogą emailową od forumowiczów dot. różnych kwestii związanych z moją wizytą w firmie „44tuning”, pozwolę sobie odpowiedzieć na nie w jednym poście, przytaczając rozliczne fakty, tak żeby nikt nie miał wątpliwości, co do wiarygodności i uczciwości tejże firmy reprezentowanej przez Pana Roberta Halickiego. W kwestii przepływomierza: w aucie po naprawie zamontowany został oryginalny przepływomierz, ten sam który był wcześniej, gdyż ten zamontowany przez Panów z „44tuning” – zamiennik Boscha – generował błędy. W trakcie pobytu w Opolu, o czym pisałem w pierwszym poście o przebiegu całej sytuacji, Pan Robert Halicki stwierdził konieczność wymiany przepływomierza ze względu na przebieg auta wynoszący ponad 100tkm, przy którym wg niego w autach BMW ulega on już zabrudzeniu i zużyciu, i jego praca jest na granicy błędu, tak więc wykonywanie jakichkolwiek pomiarów czy tym bardziej modyfikacji auta wg niego, nie miało najmniejszego sensu. Co do samej adaptacji nowego przepływomierza, na co również zwróciłem uwagę, bo w BMW E60 nawet jak się wymienia akumulator, trzeba zrobić odpowiednią adaptację - Pan Robert powiedział, że auto miało włączony zapłon przez 5 minut i przepływomierz się w tym czasie sam zaadaptował i że nie ma na to żadnej specjalnej procedury. W kwestii turbiny i instalacji "boxa" (kluczowe): po wykonaniu jazdy testowej z wykonaniem analizy AFRu, Pan Robert Halicki stwierdził, że w aucie kończy się turbina, gdyż ze składu spalin wychodzi, że za mało daje ona powietrza, a za dużo jest w nich paliwa. Było to dla mnie delikatnie mówiąc sporym zaskoczeniem, gdyż ani auto ani sama turbina nie dawały żadnych symptomów, żeby coś mogło dziać się niedobrego. Na moje pytania i wątpliwości, że przecież turbina pracuje normalnie i nie słychać, żeby coś złego się z nią działo, Pan Robert Halicki nie potrafił racjonalnie tego wytłumaczyć i cały czas powoływał się na tą analizę spalin, wg której jednoznacznie świadczyło, że turbina straciła swoją wydajność. Aspekt rzekomej głośnej pracy turbiny w momencie mojego przyjazdu i jeszcze przed ingerencją „44tuning” pojawił się w późniejszych kontaktach, jak opisałem całą sytuację na forum. Po krótce powiem, że turbina nie nosiła żadnych znamion zużycia eksploatacyjnego. Doszło w niej do przegrzania osi wirnika, jednak nie występowały ślady spalonego oleju na wałku wirnika, co wg ekspertyzy świadczy jednoznacznie o krótkotrwałym działaniu ponadnormatywnych temperatur, czyli po zmianie programu silnika. Co do instalacji boxa, to jest ona autorstwa niemieckiej firmy Steinbauer ( http://www.steinbauer.cc/neu ), w której poprowadzone były kable do każdego wtryskiwacza z osobna, a także niezależne zasilanie do akumulatora, co również obrazuje sposób jej "ukrycia". Dla zainteresowanych prześlę ekspertyzę na maila. W kwestii stanu technicznego auta ogólnie: auto w dniach 14 i 15 lutego, czyli na 3 dni przed wizytą w „44tuning” było na dużym przeglądzie w Inchcapie we Wrocławiu, gdzie nie stwierdzono żadnych błędów podczas pełnej diagnostyki auta, co jest potwierdzone oczywiście raportem. Jakikolwiek spadek wydajności turbiny sygnalizowany byłby przez czujnik ciśnienia, który znajduje w układzie turbodoładowania, a wszystkie parametry były w normie. Poziom oleju od ostatniej wymiany, która miała miejsce 15tyś.km wstecz, również nie uległ zmianie. W trakcie przeglądu wydarzyło się małe „nieszczęście”, gdyż podczas wymiany filtra powietrza wyłamał się jeden z gwintów z plastikowej obudowy, która została przez serwis zamówiona, a także zostało zauważone minimalne pocenie się w jednym miejscu przy kolektorze ssącym – wg serwisu na tamten moment niewymagające interwencji, lecz zawsze podchodząc do stanu technicznego auta wręcz pedantycznie, a także słysząc z różnych źródeł o uszkadzających się klapkach w 3.0d, umówiłem się na następny tydzień, że wraz z wymianą obudowy filtra powietrza, sprawdzą wspomniany kolektor. Know-how firmy "44tuning", refleksja i wnioski: Największym moim błędem było to, że pojechałem do Opola po wyczerpującej podróży z której wróciłem nad ranem. Nie chciałem jednak przekładać wizyty, gdyż prowadząc firmę zatrudniającą przeszło 350 osób, moje zasoby czasowe są mocno ograniczone. Parokrotnie zapalała mi się czerwona „lampka” w trakcie wizyty w „44tuning”, ale myślałem, opierając się na informacjach powziętych ze strony http://www.44tuning.pl – że to niemożliwe, powiem kolokwialnie, żeby chłopaki taką „ściemę” robili. Pierwszy raz przeszło mi przez myśl, że coś jest nie do końca tak, jak przyjechałem do siedziby wielkiej, renomowanej firmy – wg tego co podają w serwisie internetowym - a tam malutki garażyk – pięć razy mniejszy od mojego prywatnego w domu – do którego ledwo się zmieściłem autem na szerokość i miałem problem, żeby wysiąść z auta, żeby drzwi nie obić o ścianę. Drugi raz, jak ta opisywana wspaniała hamownia światowej klasy firmy, o której tak szumnie głoszą w Internecie, okazała się małym krążkiem zakładanym na koło samochodu. Na moje pytanie o hamownie rolkową, dowiedziałem się od Pana Roberta, że te wszystkie hamownie rolkowe i obciążeniowe są kiepskie, bo przekłamują wyniki, a ta jego jest mega profesjonalna i wykorzystują ją w profesjonalnym sporcie, nawet w formule 1. Powiem Wam, że jak zostałem sam z jednym z pracowników i jak zobaczyłem, jak zabiera się za wymianę filtra powietrza, to sam się w to wszystko włączyłem, bo nie mogłem patrzeć na „profesjonalizm” tego Pana. Sam kiedyś w wolnych chwilach lubiłem pogrzebać w swoich autach i sprawność manualną mam niezłą, a wymiana filtra powietrza w E60 wymaga trochę zachodu, a ten Pan nie miał o tym bladego pojęcia. Poza tym sama ta wymiana była wątpliwa, bo w ciągu tych 3 dni przejechałem ok.2tkm, ale wg ekipy "44tuning" filtr był mocno przybrudzony i należało go wymienić. Kolejny raz, wydało mi się zastanawiające, jak Pan Robert „zczytał” oryginalny program z mojego auta i powiedział, że idzie wysłać go mailem do jakiegoś speca w Austrii, a na moje pytanie, dlaczego sami nie piszą programów – dowiedziałem się, że ten Pan od programów to jest guru w tej dziedzinie – jedna z 3 osób na świecie, która rozgryzła i rozpracowała sterowniki na czynniki pierwsze, i to co on potrafi zrobić, to nikt w Polsce nie potrafi, i że robi takie przyrosty o których inni mogą pomarzyć. Na moje stwierdzenie, że są przecież takie firmy, jak chociażby „Masters Tuning” znana w całej Polsce, i że z tego co słyszałem w jednym z programów na TVN Turbo, w którym występował Pan Marek Staszewski pokazując modyfikację auta, taki program powinien być pisany na hamowni pod konkretne auto, Pan Robert powiedział (nie lubię się paplać w szambie, ale myślę, że to może zobrazować mentalność Pana Roberta Halickiego), że Pan Marek to się uczy od nich i że jak kiedyś wprowadzili jakiś nowy program, to Pan Marek do nich zadzwonił z pretensjami, że jak oni mogą mieć, skoro On jeszcze nie ma? Na co Pan Robert stwierdził z rozpierającą dumą, że przecież są najlepsi w branży. Szkoda naprawdę to opisywać, bo jest to poniżej powszechnie uznawanego poziomu. Oczywiście, tak jak już kiedyś pisałem, nie miałem pojęcia, że wgrali mi program, bo Pan Robert nie mówił nic o zwiększaniu mocy, a jedynie o zdiagnozowaniu turbiny, żeby sprawdzić, czy nie ma jakiegoś błędu w oryginalnym oprogramowaniu, co powoduje, że nie funkcjonuje tak, jak powinna. Twierdził, że już się spotkał kilkakrotnie z takim przypadkiem. Po wykonaniu jazdy w czasie której "diagnozował" turbinę programem testowym, wrócił zmieszany i powiedział, że auto wygenerowało 290PS i 635Nm, i tak naprawdę nie wie dlaczego? Stwierdził jednak, że jak już auto ma takie parametry, to żebym się nim przejechał i zobaczył jak jeździ, bo po wymianie turbiny i wgraniu właściwego programu, tak właśnie będzie jeździło. Niepotrzebnie dałem się namówić na tę jazdę, ale nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że to Pan Robert wykończył mi turbinę, bo gdybym miał taką wiedzę, która nabyłem w ciągu kilku kolejnych dni, to bym po prostu wezwał Policję i kazał spisać protokół z całej sytuacji. Mając informację, że coś niedobrego dzieje się z turbiną, kto o zdrowych zmysłach, kazałby sobie wgrać program? Luźne dywagacje (z przymrużeniem oka): Jako ciekawostkę powiem, że praca nowej turbiny – także oryginał BMW - jak dla mnie, jest minimalnie głośniejsza od tej pierwszej, i co to może oznaczać? :lol: Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że za tą całą „szopkę” i za popsucie auta zapłaciłem im 1000zł. Najwyraźniej Pan Bóg jak chce czasami ukarać człowieka, to mu rozum odbiera – widocznie musiałem mieć jakieś grzechy na sumieniu. :wink: Pozdrawiam Robert Komander Email: robertk_r@wp.pl
  2. Kwintesencja - nic dodać nic ująć. Dobrze napisane. Podpisuję się pod tym w 100% :) Nie każdy jednak, kto decyduje się na chiptuning, używa auta zaraz do szaleństw. Po pierwsze : robię autem od 5 do 7 tyś.km miesięcznie, często jeżdżąc w kilka osób z bagażami, i przy tym natężeniu ruchu po prostu trudno czasami było mi bezpiecznie i bezstresowo wyprzedzić np. kilka tirów jadących zderzak w zderzak. Po drugie : moja wersja auta to X-drive, czyli z napędem na cztery koła i nie występuje już wyższa wersja silnikowa z tym napędem, a ze względu na miejsce zamieszkania, porą zimową niestety poruszanie się autem z napędem na jedną oś, jest w zasadzie niemożliwe. Po trzecie : w garażu mam dwa auta z silnikami na benzynę - sportowe o pojemności 6litrów i kabriolet o pojemności 4.8 litra, więc jak mam czas i ochotę, to naprawdę mam się czym wyszaleć :D
  3. Witam serdecznie :) Moje posty pisane były na bieżąco i relacjonowały to, co zaszło w firmie „44 tuning”. Przede wszystkim na początku, były próbą znalezienia pomocy i odpowiedzi, co tak naprawdę się stało z moim autem, że doszło do tak poważnej awarii w trakcie jego testów, jak się później okazało - po wgraniu programu modyfikującego. Widząc jednak, jakimi standardami moralnymi i jakościowymi kieruje się firma, najpierw okłamując mnie co do faktycznych powodów awarii i wymyślając różne teorie, a później napuszczając na mnie adwokata – jak się w późniejszym czasie okazało standardowa procedura tej firmy w tego typu sytuacjach – uznałem, że nie będę milczał i postaram się moją sprawę przedstawić możliwie najszerszemu gronu potencjalnych klientów t.zw. chiptuningu. Nie będę się nawet odnosił do przedstawionego ostatnio przez Pana Roberta Halickiego stanowiska, gdyż w wielu punktach jest po prostu kłamliwe i mocno odbiega od stanu faktycznego - to już jest sprawa tego Pana, jeśli decyduje się brukać swoje imię za cenę paru tysięcy złotych. Przyznaję, moja wiedza na temat tuningu przed wizytą w firmie „44tuning” była bardzo skromna i pewnie to mnie zgubiło, gdyż dzisiaj wiedząc, jak faktycznie powinna wyglądać taka modyfikacja, to po paru zdaniach ze strony Pana Roberta i tym co zobaczyłem na miejscu w Opolu, po prostu zrezygnowałbym z usługi i odjechałbym stamtąd naprędce. Na szczęście są też osoby o zupełnie odmiennym podejściu i wartościach, takie jak chociażby Bobik z Wrocławia – osoba znana i ceniona za swoją wiedzę z zakresu szeroko rozumianego tuningu, zarówno elektronicznego jak i mechanicznego – która może powiedzieć coś w kwestii diagnozowania i naprawiania samochodów po nieudanym i psującym tuningu w firmie „44tuning”, w tym i mojego. Jeśli ktoś będzie zainteresowany, to bardzo chętnie prześlę ekspertyzę przedstawiająca stan mojej turbosprężarki oraz powody jej uszkodzenia a także raport z pełnej diagnostyki komputerowej pokazującego, co zaszło w moim aucie po ingerencji ekipy z Opola. Co do sprawy PZU, nadmienię tylko, iż została ona zgłoszona przeze mnie – ku zdziwieniu Pana Roberta Halickiego, gdzie później ponad miesiąc czasu zwlekał z przesłaniem stosownych dokumentów, o które prosił ubezpieczyciel. Dopiero ostatnio otrzymałem decyzję odmowną odnośnie wypłaty odszkodowania, opartą na tym, iż firma „44tuning” poinformowała o przeprowadzeniu wyłącznie diagnostyki silnika w moim aucie, nie mówiąc nic o wgraniu programu modyfikującego(!!!), i na podstawie tych informacji, firma PZU nie dopatrzyła się związku przyczynowo-skutkowego między przeprowadzonymi czynnościami w moim aucie a jego awarią. Oczywiście sprawa została przekazana do centrali PZU, a także moja kancelaria prawnicza rozważa podjęcie odpowiednich działań w związku ze złożeniem nieprawdziwych informacji w procedurze odszkodowawczej. Medium, jakim jest Internet, ma służyć dobru ogólnemu. I jeśli działają takie firmy jak „44tuning”, które w głównej mierze kreują swój nieskazitelny, profesjonalny, lecz niestety nieprawdziwy wizerunek, i to właśnie wykorzystując do tego narzędzie, jakim jest Internet, to ja na pewno nie będę milczał, bo dla mnie zawsze był, jest i będzie najważniejszy Człowiek. A jeśli poprzez zamieszczone przeze mnie informacje, choć jedna osoba zastanowi się i poszuka, gdzie najlepiej zrobić modyfikację auta, i uchroni ją to przed taką sytuacją, jaka spotkała mnie i wielu innych właścicieli pojazdów, to dla mnie będzie to już sukces. Pozdrawiam Robert Komander email: robertk_r@wp.pl P.S. Wspomnę tylko, że ostatnim swoim autem, jakim był Mercedes W211 320cdi przejechałem od nowości 350tyś.km w 4lata, bez najmniejszej awarii silnika i jego osprzętu. Wszystkie swoje auta serwisuje w ASO co 15tyś.km (a nie 30tyś.km jak podaje najczęsciej producent), a na 3 dni przed wizytą w firmie "44tuning" - BMW przeszło duży przegląd w Inchcapie we Wrocławiu.
  4. Dla mnie laika sprawa też była wcześniej podejrzana, ale skąd mogłem wiedzieć, że 44tuning nie ma zielonego pojęcia co robi i nawet nie dysponują programem diagnostycznym do BMW. :evil:
  5. Wszystko już się wyjaśniło :) Tak jak wcześniej pisałem, odstawiłem auto do ASO. Po wymianie turbiny i uruchomieniu auta, podłączyli się "online" z centralą BMW w celu weryfikacji programu i różnych danych. Okazało się, że mimo seryjnego programu, auto generuje niewłaściwe odczyty, wskazujące na montaż jakiegoś zewnętrznego urządzenia, modyfikującego pracę silnika. Zaczęli więc intensywnie szukać i okazało się w końcu, że przy głównym komputerze, z prawej strony przy podszybiu pod plastikami, znajduje się "box"... :shock: I to wyjaśnia "anomalie" mające miejsce w moim aucie. Teraz pozostaje wyrzucenia tego gów... - instalacja trochę namotana- i zrobienie programu, tak, żeby wszystko chodziło jak należy. :) Szkoda tylko, że się nie poznali w 44 tuning w Opolu, bo pewnie obyłoby się bez wymiany turbiny. A prosiłem ich o dokładną weryfikację, gdyż kilka lat temu miałem podobny przypadek z A6 3.0tdi(tam był wgrany program, a nie włożony box). Wg nich turbina generowała ciśnienie 1.20-1.28 bara i jej praca nie była płynna. Ale żadnego dowodu w postaci wydruku z kompa nie ma, tylko słowa... Powiedzieli, że mają jakieś urządzonko pokazujące parametry pracy turbiny "live", bez zapisu danych. Po pomiarze serii, jak u nich byłem, mówili wyłącznie o niekorzystnym AFR - zbyt bogatym - i na tej podstawie ocenili brak wydajności turbiny. A teraz już wiadomo, że było zbyt "bogato", gdyż box zwiększał dawkę paliwa. Nie wiem tylko, czy mógł wpływać na obniżenie jej ciśnienia? Wątek ciśnienia doładowania pojawił się dopiero w kontakcie telefonicznym, kilka dni po... Na forum znalazłem informację, że w peaku turbina taka jak moja, powinna mieć doładowanie 1.45 w serii. Czy sprawność turbiny na poziomie 85-90% świadczy o jej kończącym się "życiu"? Dziwne to wszystko dla mnie...(delikatnie rzecz ujmując) :evil: Pozdro RK :)
  6. A czy z takiej nakładanej na auto hamowni -Dynomet- też?
  7. Ja rozumiem, że to doładowanie "pokazuje", że tak powiem sam samochód? Musi być odpowiedni program diagnostyczny dedykowany do BMW i wtedy wszystko widać jak na dłoni? A czy lambda ma coś do doładowania? Np.jak współczynnik lambda spada przy wyższych obrotach, to oznacza, że turbina daje mniej powietrza wtedy i świadczy to wtedy o spadku jej wydajności?
  8. Halo, proszę o pomoc i wyjaśnienie zagadnień technicznych...
  9. Witam :) Jak w temacie, interesuje mnie jakie są sposoby na sprawdzenie wydajności turbiny w 3.0d E60? Pozdrawiam RK
  10. Witam serdecznie! :) Mam pytanie i prośbę o pomoc do Was związane z moim autem - BMW 530d E60 235ps, przebieg 110tyś.km. Pojechałem ostatnio do firmy tuningowej 44tuning z Opola (http://WWW.44TUNING.PL), żeby zmierzyć parametry auta i podnieść moc silnika. Przed pomiarami wymienili taki gumowy kołnierz przy turbinie na dolocie(podobno lekko już przepuszczał) i przepływomierz(stwierdzili, że przy takim przebiegu może pracować już nie w pełni sprawnie i mogą być złe odczyty). W tym przypadku parametry mierzone t.zw. hamownią inercyjną nakładaną na auto. Jeżeli nazywam coś niefachowo, to przepraszam, ale nie znam się na tym i posługuje się jedynie zasłyszanymi nazwami:) Po pomiarach okazało się, że turbina do ok.3tyś.obr chodzi prawidłowo, osiąga pełną wydajność - jeżeli chodzi o wpółczynnik masy powietrza do dawki paliwa(AFR,lambda) to poziom od 1.20 do 1.40 , a powyżej 3.tyś.obr zaczyna spadać i powyżej 4tyś.obr jest to już 1.12, gdzie podobno krytyczną wartością dla turbiny jest 1.10, bo poniżej tego progu zalicza zgon. Z parametrów w serii wyszło aż 255PS i 565Nm, i wg ekipy spowodowane jest to tym, iż powyżej 3tyś.obr w momencie jak spada wydajność turbiny i tym samym za mało powietrza trafia do silnika, to komputer sterujący "dowala" więcej paliwa, żeby zrekompensować sobie braki w powietrzu i dzięki tej dodatkowej dawce paliwa jest teraz mocniejszy, ale za chwilę się to podobno skończy. Czy tak faktycznie jest? Wgrali mi też program testowy, żeby pomierzyć wszystkie parametry (szczerze mówiąc to z dzisiejszej perspektywy było to totalną głupotą, ale nazwali to właśnie programem testowym i nie wiedziałem, że chodzi o zwiększenie mocy). Chcieli zobaczyć jak się zachowuje turbina i reszta klamotów przy większym obiążeniu i potwierdzili, że program - wyszło 290PS i 645Nm - w żaden sposób nie zmienił pracy turbiny "in plus" a jedynie pogorszyły się jakieś inne parametry - chyba temperatura spalin i coś jeszcze, ale nazwy nie zapamiętałem. Zresztą stwierdzili, że z tą temp. spalin to coś jest nie tak, bo czujnik temp. powinien zasygnalizować przekroczenie dopuszczalnego limitu a tego nie zrobił, i podejrzewali też uszkodzenie czujnika. Po jeździe na tym programie testowym, jak wrócili to słychać było, że turbina pracuje już nie tak jak przed, ewidentnie "wyła" i przy spadających obrotach słychać było chrobotanie, takie "hrrr", jakby się coś zacierało. Ręce mi opadły normalnie i myślałem, że to jakiś czarny sen. :shock: Ustawili auto z powrotem na seryjnych parametrach, ale wycie turbiny pozostało, może troszkę mniejsze, i ten odgłos chrobotania zmalał, ale jest słyszalny. :( Czy ta turbina faktycznie się kończyła, tylko nie dawała żadnych zewnętrznych objawów? Ja autkiem przejechałem ok.50tyś.km i nogę mam ciężką (autko pali mi średnio niezmiennie 10-11l/100km), ale zawsze dbam o zagrzanie odpowiednie auta i o schłodzenie po forsowanej jeździe - od tej strony podchodzę wręcz pedantycznie do samochodu, zresztą jak do wszystkiego co ma związek z czterema kółkami - i nie zauważylem żadnych zmian w osiągach czy spalaniu auta. Proszę o merytoryczne wyjaśnienie poruszanych przeze mnie zagadnień. Pozdrawiam RK
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.