Skocz do zawartości

bocina078

Zarejestrowani
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    BMW e39 528i 97r
    ex BMW e34 520i 89r

Osiągnięcia bocina078

Debiutant

Debiutant (2/14)

0

Reputacja

  1. http://img375.imageshack.us/g/dsc00040c.jpg/po zdjęciach ktoś by był w stanie powiedzieć mi ile mogę wołać za ten wrak?
  2. Nie wiem już nic, dobrze, że pojawiają się takie i takie opinie.. Jeszcze trochę poczekam i się zastanowię, pokalkuluje. w sobotę chce ten samochód na spokojnie obejrzeć gość który wiózł ją na lawecie. Nie wiem ile w ogóle mogę wołać za to auto.. A jeśli chodzi o przekładkę całkiem jeszcze nie wybiliście mi tego z głowy. Trochę muszę jeszcze podpytać ludzi..
  3. Jeszcze nikt nie wspomniał o felgach. to, że są wyważone przed założeniem to jedno ale mogą też być krzywe. U mnie też kiedyś biło głównie przy hamowaniu, wymieniłem tarcze i klocki z przodu, troszkę się polepszyło potem wymieniłem tył i tu jak się okazało był największy problem. Ale trochę bicia przy hamowaniu nadal zostało, w końcu nastała zima i założyłem stalówki, od tego momentu mogłem hamować bez trzymanki a kierownica nieśmiała się ruszyć..
  4. a wie ktoś ile jeszcze wyniosły by mnie sprawy papierkowe?
  5. no właśnie mam miejsce, coś dłubałem i nie będzie żadnego pośpiechu przy składaniu bo jak napisałem przez jakiś czas mogę się obyć bez auta.
  6. a ktoś mi może powiedzieć jak z poduszkami powietrznymi? moje auto jak już teraz się dowiedziałem też miało jakiś dzwonek... żadna z poduszek nie wystrzeliła więc zapewne ich niema. Zakładając, że w angolu są ok to czy będę mógł ich użyć?
  7. no właśnie kiedyś gdy miałem e34 ciągle coś się psuło, silnik sam rozbieram, wymieniałem pierścienie, panewki itp. w sumie to raz ją oddałem do mechanika a potem żałowałem.
  8. 2.0 miałem kiedyś w e34, a w e39 mam 2.8 z tą przekładką, mam dużo miejsca więc oba auta były by jednocześnie rozbierane, na logikę nie wydaję się to trudne? w tym aucie jest tak a w tym tak więc trzeba zamienić miejscami. trudniejsze na pewno było by wziąć samego anglika i wtedy szukać części i kombinować jak to zrobić. Jedyne co będę musiał dokupić to lusterka boczne bo angole mają trochę inne.
  9. z mojej winy.. AC nie miałem więc niedostane ani grosza,
  10. bocina078

    Remont po wypadku? warto?

    Witam, W niedziele miałem groźny wypadek, mi nic się nie stało ale myśl o tym co zrobiłem mojemu autku... Moje auto wylądowało na dachu uszkodzenia w skrócie: zgięta rama dachu praktycznie żadne drzwi nie działają, zniszczone pogięte wszystkie elementy blachy w całości pozostała tylko klapa bagażnika i tylny zderzak. po za tym zgięty most chyba skrzynia roztrzaskana. co ciekawe zawieszenie w ogóle się nie pokrzywiło, reflektory są bez uszkodzeń, silnik odpala i we wnętrzu po posprzątaniu wszystko jest na swoim miejscu. Wiem, że naprawa jest bez sensu bo sam lakiernik to jakieś 4tys a nie mówiąc już o tym, że dachu i tak nie da się idealnie wyprostować. Moje pomysły to sprzedawać na części bo odzyskam wydaje mi się więcej kasy niż ze sprzedaży w całości. Teraz druga opcja ta osobiście bardziej mi się podoba: mam kilku znajomych w Anglii i myślę żeby poszukać anglika a moją byłą użyć jako dawce, we wnętrzu mam w ogóle nie zużyte butelkowo zielone skóry oraz fotele z mpakietu. Sam trochę się znam i większość napraw zawsze przeprowadzałem sam lub z kumplami, pytanie tylko czy taka przekładka jest jakoś strasznie truda? najbardziej obawiam się elektroniki, jeśli np anglik nie będzie miał niektórych rzeczy na wyposażeniu a tu mam, jak to wszystko ogarnąć. Proszę o rady czy to jest trudne i czy jest sens. Dodam, że nie potrzebuje jakoś samochodu "na gwałt" do pracy czy do szkoły mogę jeździć autobusem, chce po prostu wybrać najlepszą opcję.. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.