No ja niestety zauwazam,ze moja obecność w beemce,prowokuje kierowców do "ścigania sie".Tzn.ruszamy ze swiateł i gość z seicento pali gumy,rusza jak psychol jakiś,mało nie rozjeżdzając ludzi,którzy nie zdązyli jeszcze przejść,silnik mu mało nie wyskoczy i bananek na pyszczku,bo"wygrał z baba w beemce".Doganiam go bez specjalnych chęci z mojej strony (sami wiecie,to autko tak ma),bananek mu nieco znika,nastepne światła i sytuacja sie powtarza. Żałosne.Czy on naprawde uważa,ze poniże moją niunię,aby scignac seicento???? Burak. :nana: Niestety,kobieta za kierownicą to nadal "gorszy gatunek kierowcy". Choć chcąc Wam oddać sprawiedliwość panowie,zdarza się również,ze jestem wpuszczana,przepuszczana,z szerokim uśmiechem.Pewnie to zasługa mojego czarującego uśmiechu.... :mrgreen: