Witam serdecznie. Dzisiaj rano wsiadłem do swojej e30 z silnikiem m10b18 na gaźniku. Odpaliła praktycznie od razu. Przejechałem około kilometra na benzynie, przełączyłem na gaz... trochę poszarpało, poszarpało i już było dobrze. Przejechałem kolejne 3 km i przed zaparkowaniem samochodu standardowo przełączyłem na benzynę, żeby później nie kręcić długo. Wróciłem do samochodu po 10 minutach, chcę odpalić a ona ani drgnie. W sensie, że rozrusznik kręcił, silnik prychał, wydech strzelał i nic. Nie chciała nawet załapać. Wysiadłem więc, i podlałem trochę gaźnik benzyną z nadzieją, że może to coś pomoże. Nic nie dało. Kilka dni temu miałem podobną sytuację, z taką różnicą, że w końcu załapała. Odczekałem kilkanaście minut, kilkanaście ponownych prób i nic. Przyjechał kumpel, podczas holowania hamulce mi się "napompowały" i miałem nadzieję, że jak przekręcę rozrusznikiem to się zluzują. I wtedy załapała od razu... tzn silnik się uruchomił bez żadnych problemów. Wie ktoś o co może jej chodzić? Dodam, że w lato, gdy silnik się dobrze nagrzeje to nie mogę jej przełączyć z gazu na benzynę, musi trochę ochłonąć. W zimę nie mam tego problemu. Kolejny problem to po zgaszeniu jej silnik nadal jakoś dziwnie chodzi, prycha po czym dopiero się wyłącza. No i trzecia sprawa... na gazie czasami przerywa i też dziwnie prycha. Nigdy nie miałem problemów z odpalaniem jej. Wszystko zawsze było w porządku. Świece, kable i cewka były nie wymieniane. Wiem, że muszę to zrobić, ale czy któraś z wymienionych przeze mnie rzeczy dawałaby takie objawy? Z dnia na dzień? Dziękuję za czas poświęcony na czytanie mojego posta i za odpowiedzi. Pozdrawiam. Nie mam też gum widocznych na zdjęciu. Powie mi ktoś do czego one służą? Podaję link ze zdjęciem, bo nie wiem jak wgrać je na forum. :P http://www.przeklej.pl/plik/aaaaguma-jpg-0025ti4a31dc