Witam mam problem i potrzebuję pomocy, parę dni temu wracając do domu hamując silnikiem auto dostało strzał w kolektor ssący i zgasło po odpaleniu trzęsło całym silnikiem i obr wariowały, bez dodania gazu auto gasło. Odpaliłem i trzymając auto na wysokich obrotach jakoś dojechałem do domu 15km. Auto ma zamontowane grzybki anty wystrzałowe i jakąś klapkę przy przepływomierzu. Napiszę co udało mi się zdiagnozować: 1. Sprawdziłem gumy dolotu ta od przepustnicy była pęknięta, wymieniłem na nową, 2. Pomyślałem że może padł przepływomierz, pożyczyłem od kumpla identyczną przepływkę nic to nie dało, dodam że po odłączeniu kostki przepływomierza auto wchodzi na około 2tyś obr i "jakoś tam" sobie chodzi ale jak tylko podłączę kostkę auto zaczyna się dusić, wchodzi na chwilę na obr i zaraz spada do zera a dzisiaj nawet zaczęło coś walić w górę silnika :shock: ale ustaliłem że to te grzybki od gazu strzelają co chwilę słychać jak walą. Oczywiście wszystko to dzieje się na benzynie. Nie wiem za co się zabrać? co jeszcze sprawdzić, czy rozsadziło gdzieś kolektor? a może czujnik przepustnicy? Przed tym strzałem wszystko chodziło cacy auto śmigało w pełnym zakresie obrotów. Będę wdzięczny za wszelkie rady :D