Witam, nie wiem czy dobrze sformulowalem problem w temacie i mam nadzieje ze moderator go nie usunie bo napewno jest jedyny w swoim rodzaju i podejsc do tego problemu trzeba indywidualnie. Krotka historia. Mieszkam w UK i duzo jezdze moja BMW, codziennie robie po min 150 km, do tego po kilka razy do roku do PL. Samochod ma 90 tys mil przebiegu czyli ok 144 tys km - oryginalnego - nie cofanego na 100 %. Kupilem go w bardzo dobrym stanie technicznym jak i wizualnym, nie mialem z nich zadnych problemow, dopoki sie nie zaczelo. Biezace rzeczy naprawilem: nowy przeplywomierz, nowe paski i roki, olej, filtry, 4 nowe opony, wymienilem tez jeza, ktory standardowo padl, skasowalem kontrolke poduszki ktora nie wiadomo czemu pojawia sie raz w ciagu zywota w BMW, naprawilem zmieniarke CD (byla zwieszona na trybiku), wymienilem tuleje wahaczy itp...ale nie o tym mowa. Podczas powrotu z Polski do UK, na stacji benzynowej w niemczech uslyszalem jakby stukanie w zawor, jak hydrostat, cos takiego lecz nie taki gluche tylko takie bardziej grube, basowe stukanie, otworzylem maske i od razu wiedzialem co jest jeden z przewodow od swiec ruszal sie, normalnie caly skakal rowno z iskra, docisnalem go i pojechalem dalej. Po 2 dniach po raz drugi uslyszalem to cykanie, zadzwonilem wiec do kolegi a On mowi..Sprawdz czy nie masz swiecy luznej...i rzeczywiscie, jak silnik ostygl, zdjalem kabel, na 1 ce swieca w palcach prawie wychodzila, dzielo ja moze 2 obroty..i tu prosze sie nie smiac bo kto z Was by pomyslal ze swieca moze byc luzna ? Na drugi dzien, po dokreceniu juz swiecy pojechalem jeszcze do sklepu i kupilem 4 nowe przewody, silikonowe o wzmocnionym wytrzymaniu na cieplo ale zakonczenie fajki identyczne jak w oryginale i 4 swiece takie jak byly: Bosch Platinum Super Plus 4 elektrody - dla porownania za komplet kabli i 4 swiece zaplacilem ok 200 zl na PL - mysle ze polowe taniej :) No i tak: Odpalam silnik po wymianie jest GIT, cicho rowno, chodzi jak nowy :P Po chwili wyjezdzam z podworka na przejazdzke cykanie wraca, i rosnie z obrotami i tak np na wolnych stuka, wiecej np. 1300 nie slychac i tak 2500 mocno grzechocze a pozniej jakby juz przestaje bo silnik zaglusza. Postanowilem wiec zrobic male doswiadczenie. Zgasilem silnik zdjalem fajke nr 4 i zapalilem, przygazowalem na 2500 (przy tych obrotach najlepiej wyczuc to stukanie) i stuka, i tak wlozylem z powrotem i z 3 cia to samo i tak do pierwszej. Przy tej jakby tego stuku nie ma, wydaje mi sie moze ale nie ma go :(. Pytanie moje jest takie czy podczas jazdy ok 1770 km na luznje swiecy ale dzialajacej moglem uszkodzic zawor ? Wypalic go ? Zepsuc hydrostat/szklanke z powodu braku cisnienia ? Co mam teraz robic jak sprawdzic cos wiecej ? Czy moze to calkiem inny powod tego klekotu ? Dodam ze wiem jak stuka zawor to stukanie jest jakby polowe slabsze ale jednak jest, na wolnych stuknie z 6 razy po 2 sekundach znowu z kilka razy, i na 2500 stuka jakby nakretka 12 ka w puszce od piwa mocno poruszana czyli glosno. Prosze Was chlopaki o pomoc, z gory dziekuje za odpowiedzi i przepraszam za moje wypracowanie ale temat jest przyblizony idealnie. Pozdrawiam