Witam. Ostatnio gdy pojawiły się duże mrozy (ok -10st.) moja bunia zaniemogła=( Wsiadam do samochodu, przekręcam kluczyk, odpala do strzału, po czym spadają obroty i autko gaśnie po 2-3 sekundach. I na tym koniec. Nie zapali choćby nie wiem co. Jakieś 2 tyg temu miało miejce identyczne zdarzenie, a gdy mrozy popuściły, po wielu próbach odpalania zaczęło chwytać i wkońcu zapalił. Doszedłem do wniosku że coś gdzieś przymarzło tylko pytanie teraz co? woda się gdzieś dostała? nie mam pojęcia i liczę na waszą pomoc. Kupiłem dziś preparat WYNN'S DRY FUEL ANTICONDENSACION, podobno wytrąca wodę z paliwa, zabezpiecza gaźnik, filtr powietrza i ułatwia rozruch zimnego silnika. Mam zamiar wlać go po zatankowaniu (oczywiście najpierw muszę uruchomić pojazd). Dodam że zarówno przy pierwszej awarii jak i przy drugiej w baku było ok 10l~20l paliwa. Może ma to jakiś związek? Pomóżcie proszę bo to jest uciążliwe... Autko to: BMW e34 525i 1990r 24V M50B25 zaczipowana.