Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Niestety nie udało mi się odnaleźć wątku, który dotyczy mojego problemu – jeśli już był opisany bardzo proszę o link, jeśli jednak nie był bardzo liczę na Wasze doświadczenia i porady w tym temacie. Moje auto to E90 318d z końca 2007 r. jeszcze w starej budzie, ale już niestety z silnikiem po lifcie. Wersja flotowa, skastrowana do 100 kW (136 KM). Auto robi przejazdy w mieście i na trasie, pomimo 190 tys. km na liczniku po sprawdzeniu nic nie wskazuje by biało problemy z filtrem cząstek lub normalnym wylotem spalin. Od dwóch lat mam jednak ciągle powtarzający się kłopot z tzw. chłodniczką EGR – metalową harmonijką tuż za zaworem. Gdy kupowałem samochód silnik wkręcał się płynnie na obroty. Miękko i sprawnie przyspieszał. Uruchamiał się równie bezszelestnie. Około dwa lata temu motor zaczął kichać przy zapalaniu. Objaw jest bardzo charakterystyczny – przy każdym odpaleniu (na zimno czy po zatrzymaniu przez start-stop) słyszalne jest charakterystyczne PCIU (tak mniej więcej to brzmi) dobiegające z komory silnika. Mam takie wrażenie jak gdyby czegoś nie odprężało albo spaliny trafiały nie tam gdzie trzeba. Jestem przekonany, że może mieć to wpływ na usterkę, które stale się powtarzają. Otóż regularnie, co 4-6 miesięcy rozrywana jest wymieniona harmonijka. Element chyba nie wytrzymuje ciśnienia. Ta usterka jest powodem ciągłych wizyt u mechanika. Gość stara się jak może, lecz mam wrażenie, że chyba leczy jedynie syfa pudrem – usuwa skutek a nie przyczynę. Najpierw zaspawał rozerwaną chłodniczkę, po tym wymienił na mocniejszą od serii 5, następnie kupił i założył fabrycznie nową, po tym kolejną. Przez rok opowiadał mi, że ten typ tak ma, lecz na moją sugestię, iż chyba jednak coś tu do cholery nie gra stwierdził, że jest to awaria elektrozaworu, który podciśnieniowo otwiera i zamyka EGR. Wymienił ten element w maju tego roku (zakładając przy tym kolejną chłodniczkę). Jeździłem dwa miesiące i znów strzał. Objaw jest zawsze ten sam: spada moc, motor zaczyna pierdzieć pierw cicho a później coraz głośniej. I wtedy już wiem, że kolejny raz mam ten sam problem. Nie jestem mechanikiem, lecz myślę, że to prychanie przy zapalaniu może być główną przyczyną. Może rzeczywiście któryś zawór czegoś nie otwiera albo nie domyka. Na ciągłe naprawy powtarzającej się usterki wydałem już kupę kasy. Kieszeń boli :evil: Następna naprawa chłodniczki będzie chyba już 7 w kolejności. Może ktoś spotkał się z podobnym problemem i zna sposób jak go rozwiązać. Poza opisaną usterka auto jest bezawaryjne. Śmiga dzielnie, a ja pomimo czterdziestki na karku mam z jazdy frajdę jak młody leszcz. Nie chcę się pozbywać auta z tak głupiej przyczyny i odpędzam od siebie jak mogę nocne koszmary, że sprzedaję moją trójeczkę i przesiadam się do wieśwagena passtucha 1.9 TDI :cry2: (brrrrrr…) Bardzo liczę na Waszą pomoc. Być może jeśli nie znacie rozwiązania możecie polecić mi jakiegoś doświadczonego w podobnych sprawach mechanika w Gorzowie Wlkp. lub okolicy. Serdecznie dziękuję za wszelkie wskazówki. http://imageshack.us/a/img32/4137/aii1.jpg http://imageshack.us/a/img826/175/4ci1.jpg