Skocz do zawartości

skoni

Zarejestrowani
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez skoni

  1. Łukaszu auto kiedy nie ma pęknięcia idzie ok. Gdy je odbieram po kolejnej wymianie chłodniczki od mechanika wkręca się miękko na obroty i spontanicznie chce przyspieszać (oczywiście mowa tu o 136 KM). Po kilku dniach zazwyczaj wigor spada, jakby coś przestawało działać – silnik pracuje bardziej „szorstko” a przy przyspieszaniu pojawiają się głośniejsze dźwięki. Sytuacja trwa aż ponownie nie dojdzie do rozerwania chłodniczki. Kurcze, może to jakiś durny błąd? Może któryś z przewodów podciśnieniowych łapie lewe powietrze (chociaż luźne końcówki obciąłem i założyłem zaciski), albo na kostce czy przewodzie sterującym pojawia się brak styku? Mechanik ma kompa i jak twierdzi wszystko sprawdzał. Błędów nie ma. Dwa miesiące temu wymieniał elektrozawór sterujący EGR, bo stwierdził, że chyba miał walnięty trzpień tzn. otrzymywał sygnał elektryczny lecz nie zamieniał go na pracę. Po tym miało być już na 100 % ok, a tu w miniony weekend znowu zonk. Jechałem z Gorzowa do Międzyzdrojów. Trasa S3 daje okazję by dla zdrowia silnika przepędzić auto, które częściej jeździ w mieście. Dwójka z przodu na liczniku nie jest problemem. Niestety po minięciu Szczecina pojawił się pierw gwizd, po nim ciche a następnie coraz głośniejsze pierdzenie spod maski. Już wiedziałem o co chodzi. W drodze powrotnej nie było nawet mowy o wyprzedzaniu. 100 - 110. Poszłaby oczywiście więcej jednak ciśnienie spieprzało przez dziurę i pierdzenie było tak straszne, że kierowcy w fiatach palio patrzyli na mnie jak na kosmitę :shock:
  2. Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Niestety nie udało mi się odnaleźć wątku, który dotyczy mojego problemu – jeśli już był opisany bardzo proszę o link, jeśli jednak nie był bardzo liczę na Wasze doświadczenia i porady w tym temacie. Moje auto to E90 318d z końca 2007 r. jeszcze w starej budzie, ale już niestety z silnikiem po lifcie. Wersja flotowa, skastrowana do 100 kW (136 KM). Auto robi przejazdy w mieście i na trasie, pomimo 190 tys. km na liczniku po sprawdzeniu nic nie wskazuje by biało problemy z filtrem cząstek lub normalnym wylotem spalin. Od dwóch lat mam jednak ciągle powtarzający się kłopot z tzw. chłodniczką EGR – metalową harmonijką tuż za zaworem. Gdy kupowałem samochód silnik wkręcał się płynnie na obroty. Miękko i sprawnie przyspieszał. Uruchamiał się równie bezszelestnie. Około dwa lata temu motor zaczął kichać przy zapalaniu. Objaw jest bardzo charakterystyczny – przy każdym odpaleniu (na zimno czy po zatrzymaniu przez start-stop) słyszalne jest charakterystyczne PCIU (tak mniej więcej to brzmi) dobiegające z komory silnika. Mam takie wrażenie jak gdyby czegoś nie odprężało albo spaliny trafiały nie tam gdzie trzeba. Jestem przekonany, że może mieć to wpływ na usterkę, które stale się powtarzają. Otóż regularnie, co 4-6 miesięcy rozrywana jest wymieniona harmonijka. Element chyba nie wytrzymuje ciśnienia. Ta usterka jest powodem ciągłych wizyt u mechanika. Gość stara się jak może, lecz mam wrażenie, że chyba leczy jedynie syfa pudrem – usuwa skutek a nie przyczynę. Najpierw zaspawał rozerwaną chłodniczkę, po tym wymienił na mocniejszą od serii 5, następnie kupił i założył fabrycznie nową, po tym kolejną. Przez rok opowiadał mi, że ten typ tak ma, lecz na moją sugestię, iż chyba jednak coś tu do cholery nie gra stwierdził, że jest to awaria elektrozaworu, który podciśnieniowo otwiera i zamyka EGR. Wymienił ten element w maju tego roku (zakładając przy tym kolejną chłodniczkę). Jeździłem dwa miesiące i znów strzał. Objaw jest zawsze ten sam: spada moc, motor zaczyna pierdzieć pierw cicho a później coraz głośniej. I wtedy już wiem, że kolejny raz mam ten sam problem. Nie jestem mechanikiem, lecz myślę, że to prychanie przy zapalaniu może być główną przyczyną. Może rzeczywiście któryś zawór czegoś nie otwiera albo nie domyka. Na ciągłe naprawy powtarzającej się usterki wydałem już kupę kasy. Kieszeń boli :evil: Następna naprawa chłodniczki będzie chyba już 7 w kolejności. Może ktoś spotkał się z podobnym problemem i zna sposób jak go rozwiązać. Poza opisaną usterka auto jest bezawaryjne. Śmiga dzielnie, a ja pomimo czterdziestki na karku mam z jazdy frajdę jak młody leszcz. Nie chcę się pozbywać auta z tak głupiej przyczyny i odpędzam od siebie jak mogę nocne koszmary, że sprzedaję moją trójeczkę i przesiadam się do wieśwagena passtucha 1.9 TDI :cry2: (brrrrrr…) Bardzo liczę na Waszą pomoc. Być może jeśli nie znacie rozwiązania możecie polecić mi jakiegoś doświadczonego w podobnych sprawach mechanika w Gorzowie Wlkp. lub okolicy. Serdecznie dziękuję za wszelkie wskazówki. http://imageshack.us/a/img32/4137/aii1.jpg http://imageshack.us/a/img826/175/4ci1.jpg
  3. Też mam podobne pytanie. Może ktoś już odgrzybiał parownik. Jeśli tak, proszę o dokładny opis (może foty) jak się do niego dobrać. Na jednym z wcześniejszych wątków była sugestia, żeby zdjąć pokrywę w kabinie na spodzie deski rozdzielczej, nad nogami pasażera i wyjąć wentylator. Tamtędy podobno prowadzi najkrótsza droga do parownika. Wszystko ok, jednak gdy zdjąłem pokrywę to zobaczyłem plątaninę kabli i elektroniki zabudowanej plastikami. Nie chcę czegoś urwać itp. Proszę o sugestię, które śruby wykręcać, aby wyjąć wiatrak. Inna metoda podawana przez producentów preparatów do odgrzybiania to wpuszczenie lancy odgrzybiacza do rurki, którą spływają skropliny. Na schemacie to proste – parownik, rurka wychodząca od niego pod auto i do dzieła. Kiedy zdjąłem w e90 plastiki pod podłogą i zaglądałem z każdej strony na wysokości grodzi i fotela pasażera nic nie zobaczyłem. Nie widać żadnej takiej rurki. Może mam mylne wyobrażenie, może nie ma ona pół metra, a jedynie to niewielki króciec? Może jest gdzieś zabudowany, lub wchodzi pod nadkole? Jeśli ktoś już przeprowadzał podobne eksperymenty i udało mu się problem rozwikłać, proszę o informacje.
  4. Czyli jeśli dobrze złapałem żadne czujniki w felgach do tego nic nie mają? Pytam, bo wyczytałem gdzieś na innym forum, że przy kołach ROF montowano czujniki w wentylach. Były w nich jakieś baterie, które starczały na przejechanie około 50 tys. km Po tym zjazd do serwisu. Tym bardziej cieszę się, że w E90 jest to bezobsługowe i mogę montować dowolne felgi. Dzięki za info ;)
  5. Witam wszystkich. Jestem nowym posiadaczem E90 z 2007. Pewnie jak każdy ze świeżych użytkowników wpadam w lekką panikę myśląc o oryginalnych oponach typu ROF. W takie właśnie jest wyposażone moje auto. Ale do rzeczy. Prześledziłem większość wątków na ten temat i dowiedziałem się, że na oryginalne felgi od ROF mogę swobodnie i bez problemu założyć standardowe opony. To już wiem. Nie będę uczestniczył w dyskusji na temat twardości danego typu opon, bo było już o tym bardzo wiele. Ważne dla mnie jest czy po zmianie FELG na nieoryginalne (nie od ROF) nie będę miał kłopotów ze wskazaniami ciśnienia. Nie znalazłem dokładnej odpowiedzi czy przy ROF w BMW czujniki ciśnienia są w felgach, czy w innym miejscu. Obawiam się, że po zmianie felg wyskoczy mi komunikat o braku wskazania ciśnienia i potrzebie kontaktu z serwisem. Jeśli po prostu tego wskazania nie będzie i dla komputera jest to obojętne to OK. Jeśli jednak będzie wykazywało błąd zaczną się problemy. Stałych bywalców i doświadczonych forumowiczów proszę o podpowiedź. Z góry dzięki za pomoc :P
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.