Witam, Nie wiedziałem, że hejt internetowy mnie kiedyś spotka, ale jak widać zdarzają się ludzie, którzy nie osiągając swojego celu muszą się w jakiś sposób wyżyć. No cóż, zaczenę od początku. Ten pan bardzo chciał, żeby oddać mu samochód za darmo, a teraz sie msci, bo żona nie chciała mu dać więcej pieniędzy..., opis samochodu powinien wszystko wyjaśnić : Na poczatek może na poniższym filmiku można zobaczyć jaką 'lokomotywe' posiadam, (z tego co wyczytalem, to to jest normalne dla tego silnika) może ktoś z forumowiczów mnie poprawi i powie czy faktycznie to jest silnik do remontu.
po drugie znów przedstawie dwa filmiki na ktorych widać jak przyspiesza samochód oraz jak osiaga swoja prędkość maksymalaną (Panie Marcinie, sam też byłeś zachwycony po jeździe próbnej :)) niestety na filmikach jest zapalona kontrolka od wymiany kloców hamulcowych ale to juz jest zrobione i na ostatnim zdjęciu widać, ze już się nic nie świeci na desce.
po trzecie: tak ,drzywi byly zarysowane podczas cofania o doniczkę na co przedstawiłem zainteresowanemu dowod w postaci zdjęcia jeszcze przed przyjazdem, sam tego nie naprawialem, lakier wedlug mnie jest dobrze połozony. po czwarte auto nie ma ŻADNYCH wycieków, auto miało wyciek z uszczelki wymieninika w skrzyni begów, co zostało naprawione w serwisie wraz z wyminą oleju w skrzyni oraz świec żarowych, ale traf chcial ze nie wyczyscili oslony pod silnikiem (zostalo to juz zrobione na co mam dokumenty i o czym pan Marcin był poinformowany) Samochó pierwszy raz wystawiłem w grudniu, ale kiedy okazalo sie że cos cieknie z pod silnika to nie wystawiałem auta ponownie, dopoki nie potwierdzilem, że wszystko jest naprawione. Samochod stał w BMW FANGROF w Pile do 11.05 (serwisy chyba nie wystawiają byle czego??) gdyż dopiero wtedy byłem w Polsce i sprawdziłem, że niema już wycieku. Wystawione na otomoto ponownie 14.05. Samochod możecie ocenić sami i chętnie przeczytam wszelkie uwagi. Ale teraz przejde do najciekawszej sytułacji z zainteresowanym panem Marcinem. Pan Marcin zadzwonił do mnie, że jest zainteresowany kupnem tego samochodu aczkolwiek nie ma tyle pieniędzy co w ogłoszeniu. Odpowiedziałem temu panu, ze powinien obejrzec samochód a dopiero potem sie targować, ale on powiedzial ze nie chce sie targowac na miejscu więc ustaliliśmy kwote 44500 zl bo na tyle zgodziła sie jego żona. Pan Marcin zaznaczył że najważniejsze dla niego jest by samochód był w dobrym stanie lakierniczo - blacharskim, oczywiście poinformowałem go o naprawionej rysie na drzwiach i umówiliśmy sie ze przyjedzie zobaczyć samochód 19.05 ale 18.05 napisał: Ja grzecznie odpiaslem : i dosłałem galerie ze zdjęciami było jeszcze pare wymian wiadomości przez otomoto, potem Pan Marcin zaczal pisąć SMSy w których dalej sie targował, (oczywiście ja byłem otwarty na propozycje) pan Marcin pisał, ze może dąć maksymalnie 42 tys bo żona mu wiecej nie da, staneliśmy na 42,5 tys i umówiliśmy sie na ogladanie samochodu 22.05 . Jako że mnie nie ma w kraju, samochód pokazal moj tata oraz teść. Po sprawdzeniu samochodu oraz jezdzie próbnej, zadzwonił do mnie Pan Marcin z informacjiami, że mu sie nie podoba jak ta rysa została naprawiona, poinformował mnie, ze z pod korka oleju wydobywa sie biały dym oraz ze oslona silnika jest nie wyczyszona po naprawie przez serwis. Poinformował mnie i mojego tatę, zaraz po jezdzie probnej ze samochod DOBRZE PRZYSPIESZA i zmienia biegi oraz ze jest BARDZO ZADBANY poza tymi paroma kwestiami, na co ja odpowiedzialem Panu Marcinowi że oczywiście dowiem cie czemu nie zostaly oslony wyczyszone oraz sprawdze o co chodzi z tym dymem z pod korka bo z samochodem nic sie nie dzialo. Pan Marcin ponoć pracuje w serwisie Mercedesa więc nie miałem jak odpierać zarzutów specialisty. Pan Marcin powiedzial mi że mam sie przespać z tym za ile che sprzedać ten samochód bo w tym stanie on nie jest tyle wart . Na co ja podziekowałem i skonczyła sie nasza rozmowa. Po paru dniach bez żadnego odzewu pan Marcin napisał mi wiadomość na otomoto: Wygląda na to, że komuś tutaj żal dupkę ściska i nadal usilnie próbuje obciąć cenę, jak nie po dobroci to siłą. Co tu dużo mówić, nie polecam kupującego, bo jak nie oddacie mu swojego auta za bezcen, to obsmaruje Was w internecie zniechęcając innych. Pan Marcin ponoś pracuje w serwisie Mercedesa ale raczej nie w dziale sprzedaży bo takiego podwórkowego słownictwa to ja dawno nie slyszałem. P.S. Panie Marcinie, jeżeli bawimy się w kotka i myszkę to chętnie wstawię również nagrania naszych wszystkich rozmów telefonicznych, łącznie z tą zaraz po obejrzeniu samochodu, bo jednak trochę różni się od tego, co pisze pan w Internetach :) A jeżeli szuka Pan samochodu w salonowym stanie to polecam kupić nówkę sztukę w salonie BMW.