Witam, Ostatnio zatankowałem na stacji "bolek i lolek" ropę, która okazała się marnej jakości. Po przejechaniu 20 km samochód zaczął słabnąć, po kilku następnych km dusić się i w końcu zgasł. Potem jeszcze przy próbach odpalenia uruchamiał się na kilka sekund, dusił się i gasł. Spuściłem niemal całą ropę ze zbiornika przez otwór pod tylną kanapą. Wlałem 10L vervy z Orlenu i dalej problem z odpaleniem. Rozrusznik kręci ale samochód nie zapala, nawet nie słychać, że coś próbuje. I tu moje pytanie: Czy po takim zabiegu jaki dokonałem trzeba coś zrobić jeszcze? Może nalać dobrej ropy do filtra od razu? Może koniecznie wymienić filtr, może najpierw bez filtra odpalić? Czy porostu kręcić rozrusznikiem, aż w końcu załapie? Czy jest możliwość, że uszkodziły się np wtryski czy coś innego? Co mogło sie stać? z góry dziękuje za pomoc.