dyskusja trochę odchodzi od głównego tematu, ja chciałbym do niego wrócić i napisać, że wbrew zaskoczeniu niektórych klubowiczów rozumiem dylemat zakupowy kolegi. jasnym jest i nikogo nie trzeba o tym przekonywać, że jeśli porównujemy auto jako całość, to M5 to inny świat nawet w porównaniu do 550i, nie mówiąc o 535d (jeździłem wszystkimi modelami, które wymieniam). natomiast jeśli skupimy się konkretnie na osiągach (a to jest główna zaleta m5) i nie jesteśmy purystami oraz nie potrzebujemy (bo nie wykorzystujemy tak często) 14s od 0 do 200 km/h to 535d - które jak wiemy łatwo podkręca się do 350 KM - jest właśnie świetną alternatywą dla M5, tak samo świetną jak przychodzące "niby szybciej" do głowy 550i, bo: - do setki 535d będzie gorsze od M5 ok sekundy, wiem wiem, to przepaść, ale patrz zdanie "jeśli nie jesteśmy purystami..." - do dwustu będzie gorsze ok 4 sekund, co jest i tak kosmicznym wynikiem w porównaniu do np typowego w tej klasie 530d i jego 30s do dwustu - mamy osiągi podobne do 550i (i tu kończę to zdanie, bo pisanie "ale, mamy lepszą elastyczność, ble ble" jest jak wiemy subiektywnie odbierane przez zwolenników benzyny i diesli) Wszystko zależy do czego będzie to auto. Ja jako użytkownik 530d i głównie miejski kierowca (na weekendy mam mała, starą b. szybką furkę) widzę to następująco: jeśli miałbym dzisiaj zamienić moje 530d (warte ok 90 tys) na inne dużo szybsze auto, dopłacić nie więcej niż 50 tys i: 1) korzystać z niej jak obecnie --> wybrałbym 535d z Niemiec od dilera z gwarancją+chip zamiast 550i czy M5 czy jakiegokolwiek innego auta dowolnego producenta 2) korzystać z auta dla frajdy np w weekendy (bo np dostałbym "codzienne" auto służbowe z pracy) wtedy w ogóle bym odszedł od 5ki i kupił Camaro ;) 3) miałbym używać jednego i tego samego auta do jazdy codziennej oraz zabawowej weekendowej to brałbym M5, mając na uwadze solidny update pozycji domowego budżetu "roczne utrzymanie auta". Daj znać co wziąłeś, za rok mogę mieć podobny dylemat ;) Kovalsky.