Witam. Proszę o pomoc, ponieważ nawet elektryk samochodowy załamał ręce i nie wiedział gdzie ma szukac przyczyny awarii. Otóż sprawa wyglada tak. Około 3 miesięcy temu przy podłączaniu prawej przedniej lampy urwała mi sie kosta od kierunkowskazu. Skoro była urwana przez jakiś czas lataly sobie luźno przewody i ów kierunek nie działał. Przy włączaniu kierunkowskazów mrugały one szybciej niż normalnie. Przy odrobinie wolnego czasu miałem zamiar to naprawić. Po pewnym czasie podczas używania kieruknów tempo mrugania wróciło do normalnego, ale okazało się również ze przestal działać również prawy przedni kierunek na błotniku oraz tylny lewy. Mówiąc krótko po skosie od prawej do lewej kierunki nie działają. Wczoraj elektryk zaczął z tym walczyć, okazało się że dochodzą śladowe ilości prądu na prawy przód, ale sie nie świeci. Nie wiem czemu akurat po skosie wszystko padło. Bezpieczniki sprawdzone - nie mam dalszych pomysłów na naprawienie tego. :? Może ktoś podpowie??? Pozdrawiam