Przede wszystkim chciałbym się przywitać ze wszystkimi forumowiczami, jako że to mój pierwszy post. Dla wszystkich, którzy stoją przed dylematem diesel/benzyna przykład mojej 320cd: Samochód od nowości w rękach ojca, niedawno przejęty przeze mnie. Jak tylko wygasła gwarancja to przy 45tys był w Ecusofcie gdzie został zchipowany na 193km/420Nm zmierzone na hamowni (silnik m47n, 150km). W trasach po europejskich drogach, np. trasie Bielsko-Biała - Pula (1000km, głównie autostrady) spalanie przy ok 140km/h to 5,9l/100km. Mówie o samochodzie z dwoma pasażerami i dużym bagażem. Polskie drogi to ok 6,8l/100km. W mieście przy mojej ciężkiej nodze ciężko zejść poniżej 10l. Niskie spalanie w trasach to zasluga 6 biegowej skrzyni. Zapewniam, że gęba się człowiekowi cieszy gdy uświadamia sobie jak oszczędny jest ten samochód na długich trasach.Na dynamike narzekać się nie da. Kilka razy łapałem się z e39 330d i zostawiałem go w tyle. W aucie lada dzień stuknie 110tys. km i na razie nie było robione nic poza eksploatacyjnymi standardami w ramach przeglądów. Kulture pracy silnika oceniam na doskonałą, gdy jest na obrotoach. Niestety na niskich, szczególnie zimny wydaje z siebie klekot, który nie przystoi takiemu autu :) I tu pytanie do użytkowników 320d. Czego mogę się spodziewać w najbliższym czasie? Czy są jakieś awarie charakterystyczne dla tego silnika dla konkretnych przebiegów. Z góry dzięki za odpowiedź PS: Mój samochód ma boczki foteli z alcantary i już były przetarte i naprawiane przez tapicera. Zarówno ja jak i poprzedni kierowca mamy posture "standardową" i dbamy o samochody, więc mało prawdopodobne by wnętrze w samochodzie o tak wysokich przebiegach jak wspomniany w poprzednich postach było w bardzo dobrym stanie.