Witam wszystkich serdecznie! :) Chciałem się zwrócić do Was znajomych w temacie z pewnym problemem, który mi się ostatnio przytrafił, a mianowicie ostatnio rano próbowałem odpalić auto (BMW E46 320 Diesel, rok 99, 136 KM, M47) przy temp. ok. -14 st.C. Około 6 razy przekręcając kluczyk i dłużej go przytrzymując próbowałem odpalić auto, ale nic to nie dało. Po tych 6 razach akumulator już mocno osłabł, więc postanowiłem go doładować. Po ok. 3 h ładowania akumulatora ponownie próbowałem uruchomić auto, tym razem po około 4 próbach dłuższego przytrzymywania kluczka auto wreszcie odpaliło, ale silnik na początku pracował nierówno, odczuwalne było szarpanie silnika, z wydechu leciało dużo siwego dymu, a przy próbie poddawania gazu auto praktycznie nie reagowało, nie chciało wejść na wyższe obroty niż ok. 1,5 tys mimo tego że pedał by wciskany niemal do spodu. Jednak po kilku minutach auto zaczęło już normalnie pracować, z wydechu już nie kopciło się tak jak wcześniej i reagowało już na pedał gazu odpowiednio wchodząc na obroty (pewnie efekt odpowiedniego nagrzania się silnika). Dodam tylko, że auto stało bez odpalania ok. 5 dni przy dość dużych mrozach (nawet koło -18 st.C), ale chciałem się zapytać Was czy wiadomo o co może chodzić, akumulator może być już po mału do wymiany, bo nie trzyma najlepiej, ale dlaczego tak ciężko auto odpaliło i kopciło po uruchomieniu, nierówno silnik pracował póki nie nagrzał się. Może to również wina świec, czy np. pompy sterującej wtryskiem paliwa? Czy jest to problem, który powinienem zacząć się mocno martwić? (Oczywiście auto po tym jak już się nagrzało przy ponownym uruchomieniu paliło tak jak należy, czyli od strzału ;) ) Z góry dziękuje za pomoc! :)