Witam, kupiłem niedawno E34 z 88 roku (M20 525i). Autko jest w genialnym stanie, obaj właściciele o nie strasznie dbali, nigdy nie było bite, lakier od 90 do 110 mikronów (100% oryginał), w środku czyściutki, zadbany, welur jak nowy. Silnik również serwisowany. Niestety - wiedziałem to już podczas zakupu - olej jest koloru kawy z mlekiem, a w zbiorniku z płynem jest olej, co znaczy, że oba płyny się mieszają. Co ciekawe - nie ma żadnych innych objawów - samochód nie kopci, w środku nie śmierdzi olejem/płynem, szyby nie są tłuste, trzyma moc (i to jak!), silnik pracuje równo, nie przegrzewa się (wskazówka termostatu jest tuż za połową, prawie w pionie - widać jak się nagrzewa silnik - tzn. termostat nie jest odłączony). Ogólnie rzecz biorąc, żeby nie zajrzeć do płynu i oleju, to samochód igła i nikt by się nie zorientował, że coś może być nie tak. Podejrzewam następujące przyczyny: - nieszczelna uszczelka pod głowicą, - pęknięta głowica, - pęknięty blok silnika. Dzwoniłem do różnych mechaników i propozycje jak i ceny były różne - od wymiany uszczelki za 1700PLN (u bardzo drogiego gościa), po remont silnika (rozrząd, głowica, uszczelniacze, pompa wody, etc.) za 2000PLN w tanim warsztacie, czy propozycję zlania oleju i płynu, przepłukania silnika i zalania nowych i sprawdzenia co się stanie, albo w ogóle była sugestia, że skoro jest wszystko ok, to jeździć dalej. Moje pytania: 1) Czy może być inna przyczyna wymieszania się oleju z płynem, niż ta, którą podałem? 2) Czemu nie ma żadnych objawów? 3) Co powinienem zrobić, od czego zacząć - wymienić płyny, jeździć dalej, czy warsztat? 4) Czy ktoś może mi polecić dobry i w sensownych cenach warsztat w Warszawie, który profesjonalnie może się zając E34? Będę wdzięczny za pomoc!