Skocz do zawartości

boby

Zarejestrowani
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez boby

  1. boby

    Mazowieckie

    Witam wszystkich, jako nowy na tym forum, pragnę ostrzec wszystkich obecnych i przyszłych klientów (byłych pewnie już nie potrzeba) przed korzystaniem z warsztatu serwisowego Pana Marcina przy ulicy Finałowej 7 w Warszawie. Mój pierwszy kontakt z tym warsztatem sięga 2007, kiedy to przez 4 miesiące zostawiłem około 5000zł za naprawy 328i. Wydawało mi się wtedy, że wszystko gra i mogę być zadowolony. Nic bardziej mylnego, dzisiaj to wiem. W okresie wakacyjnym w 2009r. wstawiłem do nich moją 728i z 1996r na naprawę uszczelki pod głowicą. Po tygodniu dowiedziałem się, że głowica została zregenerowana a silnik jak nie działał poprawnie tak nie działa cały czas. Pan Marcin uprzejmie poinformował mnie, że najprawdopodobniej mam pęknięty blok, ale żebym się nie martwił, bo jest klient zainteresowany moim samochodem (podał mi też cenę, za którą może go kupić). Początkowo podany koszt naprawy miał wynosić około 2500tyś a tu już zaczęliśmy rozmawiać o kwotach rzędu 6000–7000tyś. Oczywiście rzekomy klient był gotów ponieść wszelkie koszty dotychczasowej naprawy. Wróciłem do domu, ażeby się przespać z tematem i przemyśleć, co dalej robić. Po dwóch dniach powiedziałem Panu Marcinowi, że decyduję się jednak na naprawę, a koszty poniosę sam . Więc silnik miał być rozebrany a blok pospawany lub tulejowany (nie jestem fachowcem).I tu zaczął się 3 tydzień naprawy, (która miała trwać tydzień). Pan Marcin wyjechał na tygodniowy urlop a jego kolega miał zająć się blokiem silnika. Po powrocie pan Marcin miał wszystko poskładać i oddać mi sprawne auto, a przy okazji skasować mnie na dużą kasę. Zwiększyłem jednak swoją czujność i mimo że mieszkam po drugiej stronie Warszawy, regularnie o różnych porach dni tygodnia odwiedzałem warsztat. Oczywiście, po powrocie z urlopu, pan Marcin nie omieszkał zwrócić mi uwagi, w sposób jak na niego mało subtelny: „przecież umawialiśmy się, że zadzwonię do Pana”, co odebrałem, jako „jest pan b. upierdliwy”. Mechanik, chyba jedyny uczciwy w tym warsztacie, (pan Tomek, jeśli dobrze pamiętam, wiem, że ściga się w rajdach) zajmował się naprawą mojego silnika podczas nieobecności właściciela, zaprzeczył jakoby pan Marcin, (który odpoczywa na urlopie i liczy ile zainkasuje kasy ) kazał wyjąć mu blok, lecz ponownie wyjąć głowicę. Nadmienię, że tuż przed wyjazdem na urlop pan Marcin powiadomił mnie telefonicznie, że jeszcze raz sprawdzali głowicę w celu upewnienia się, że jest sprawna. Po dwóch dniach, pan Tomek pokazał mi głowicę z mojego samochodu świeżo zafoliowaną po regeneracji. Mój wniosek jest następujący, albo p. Marcin chciał naciągnąć mnie na kasę albo robił wszystko, abym rozgoryczony kosztami naprawy sprzedał mu (rzekomemu klientowi) swoje BMW. Cóż nie zapłaciłem 7000tyś, lecz i tak dużo, bo 3800zł, oczywiście musiałem mocno nalegać, aby dostać dokument potwierdzający naprawę, bo o fakturze nie wspomnę. Nie wiem, co robili z moim samochodem, ale po przeczytaniu negatywnych opinii na ich temat obawiałem się, że spotkało mnie to samo, co wielu moich oszukanych poprzedników. Żeby było zabawniej przed odebraniem mojego BMW dowiedziałem się, że mam połamany wentylator klimatyzacji, czyli 600zł w plecy. Oczywiście pan Marcin był gotowy do pomocy  Nigdy więcej nie zostawię im mojego samochodu… nie będę już taki naiwny. Mam nadzieję, że moja długa aczkolwiek warta zainteresowania historia uchroni, co poniektórych z was.. Teraz zamierzam serwisować mój samochód u pana Adama w serwisie Auto Classic, liczę, że będzie to inny rozdział współpracy z serwisami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.