Witam!!! Ostatnio miałem dziwną sytuację... Jechałem samochodem jakieś 50km droga była dobra środek nocy, więc szczerze powiedziawszy cisłem ile mogłem tym bardziej, że mi się śpieszyło( jechaliśmy na 2 samochody) Po przejechaniu tego odcinka stanęliśmy ze znajomym na światłach(dwa pasy) i chcieliśmy się sprawdzić. Wrzuciłem 1 i spód, 2 spód, 3 spód a moje bmw, co? na każdym biegu sprzęgło się ślizgało( obroty w góre a prędkość : ( zaznaczam, że nawierzchnia nie była ślizka a opony nawet nie pisły. Wystraszyłem się, że już mam po sprzęgle. Zacząłem spokojnie jechać, ale i tak przy troszkę mocniejszym dodaniu gazu sprzęgło się ślizgało prawie na każdym biegu do celu miałem kilometr wiec jakoś dojechałem. W powrotnej drodze jechałem bardzo spokojnie i cały czas zauważalne były poślizgi sprzęgła. Na drugi dzień przekonany, że mam po sprzęgle kierunek sklep i orientacja ile, co kosztuje jesli chodzi o sprzęgło...ale co dziwne wsiadam do samochodu i celem sprawdzenia sprzęgła 1 spokojnie, ale pozostałem biegi spód i zero poślizgu i tak jest od kilku dni sprzęgło nawet raz się nie ślizgneło nie sprawdzałem tylko jeszcze na pierwszym biegu, bo jakoś nie mam odwagi hehe Co to wiec było, bo nie jest tak ze jak sprzegło się spali to juz cały czas się ślizga???????? przeciez chyba samo nie przechodzi. Nadmieniam, że przed opisaną sytuacją kilkakrotnie próbowałem przysłowiowo spalić gumy(przy wyłączonym ASC), ale bez skutku obroty w góre a efektu nie ma tylko tak jakby poślizg sprzęgła( mechanik stwierdził, że to pewnie jakiś dodatkowy system antypoślizgowy), ale przynajmniej po tych wcześniejszych próbach nigdy nie miałem tak jak w opisanej wyżej sytuacji, czyli spalenie gum nie wyszło, ale dalej samochodzik śmigał na pozostałych biegach bez zarzutu. Co jest z moją BMW teraz boję się mocno przycisnąc na 1 żeby sytuacja się powtórzyła :( :( :( Pozdrawiam i proszę o pomoc!