Jeżeli idzie o mnie to leci to tak. (wpisuję tylko te zakupione na własność) pierwszy był VW Jetta coupe 1980r 1500ccm diesel 50KM (psuło się dosłownie wszystko a w podłodze były takie dziury że można było nogami się odpychać ale to było pierwsze "własne" auto więc byłem bardzo szczęsliwy) przez legendarnego 126el 1996 650ccm chyba 36KM (od nowości w rodzinie odkupiłem od rodziców z zatartym silnikiem, wyremontowałem i latałem do pracy ale poza relatywną niezawodnością to był w sumie minus a w mieście przy właściwie zerowych osiągach palił 7-8l) następnie moja wielka samochodowa miłość czyli VW Passat kombi 1991r 2000ccm +lpg 115KM (za... jak wściekły v-max 200km/h, dwa razy go uszkodziłem raz wjechałem w Oriona i pas przedni do klepania a drugim razem cofałem na parkingu i tak przyłożyłem w latarnie że połamałem dach i auto zostawiało cztery ślady, też naprawione chociaż tym razem koszty były większe i nie obeszło się bez lakierowania. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć że kolor był bardzo podobny do koloru bemki, zresztą jak znajdę to może wrzucę jakieś zdjęcie. Generalnie ciągle jestem bardzo zadowolony z tego samochodu, do bagażnika można było zmieścić wszystko i jeszcze trochę + bardzo obszerna tylnia kanapa i lustrzane szyby sprawiały że mozna tam było robić wiele ciekawych rzeczy samemu pozostając niewidocznym. Sprzedałem bo potrzebowałem kaski i drugi silnik nie chodził do końca tak jak powinien. W tym pierwszym zmieliły się panewki ale miał na liczniku ok 330tyś i to niekoniecznie była prawda.) aktualnie BMW E46 = SAMA RADOŚĆ