Witam ponownie, jak się okazało to rację miał jednak mechanik który przypuszczał luz osiowy na wale, obecnie mam rozebrany silnik w drobny mak (sam z kolegą !!!!, troszkę się boję jak my to złożymy :?), no i wał lata do przodu i do tyłu :(, nie ma innego wyjścia jak szlif !!), pewnie powiecie że lepiej kupić drugi silnik, ale raz już to zrobiłem i przejechałem 10000 !!!, lepiej zrobić jak się należy i dopiero się cieszyć (mam nadzieję), powiem wam że sam silnik żadna filozofia, bałem się że będzie gorzej ale przy okazji doszła kwestia świec żarowych, no i tu zaczęła się jazda !!. dwie wcale nie grzały no i oczywiście przy próbie odkręcenia się urwały, no i pół dnia rozwiercania, dłubanie i gwintowania, powiem wam że ktoś kto zaprojektował takie cieniutkie świece wkręcane w aluminium chyba był niespełna rozumu, przecież tego się nie da wykręcić po utlenieniu się z aluminiową głowicą !!!!, co do efektu tych wszystkich zabiegów to napiszę po złożeniu.