Witam. Gdy zagrzał mi się silnik to spod maski bardzo coś parowało. Na początku myślałem, że to po prostu wilgoc bo panują takie, a nie inne warunki na drogach. Dzisiaj zdecydowałem się podnieśc samochód i obejżec go od spodu. Osłona pod silnikiem mokra, a gdy ją ściągnąłem... dosłownie wszystko było mokre od ropy. Na osłonie leżała mała obejma luzem, tak jakby skądś spadła ale nie byłem w stanie zlokalizowac tego miejsca. Auto paliło jakoś dużo, bo przy spokojnej jeździe brało 10l na 100km co też mnie dziwiło do momentu zdjęcia osłony pod silnikiem. Nie bardzo wiem jak się zabrac do tego, a do mechaników potężne kolejki. Podpowiedzcie mi od czego najlepiej zacząc poszukiwania usterki :modlitwa: Może ktoś sotkał się już z takim problemem? Pozdrawiam.