Przede wszystkim Panowie to "złodziej", który tłucze szybe w aucie to nie jest złodziej tylko patałach albo osoba, której do pełnoletności jeszcze brak więcej niż 7-8 lat. Nie mylmy więc pojęć i nazywajmy prawdziwych "fachowców" po imieniu. To także jest jakaś tam forma zarobku i trzeba oddzielić gnojstwo od prawdziwych złodziei. Już kilkanaście lat temu, kiedy to e34 było unikatem na polskich drogach w samym woj. łódzkim było conajmniej kilku dobrych złodziei, którzy odjeżdżali taką bmką bez zniszczeń większych niż jeden zamek i stacyjka. Takie zniszczenia są do naprawy w kilka godzin ("dorobienie" wkładki zamka pod jakikolwiek oryginalny klucz trwa 20 minut nie licząc wyjęcia z drzwi). Podobnie ma sie sprawa w przypadku e39. Co mam na myśli ?? A to, że jak ktokolwiek chce odkupić swoje auto od złodzieja to chciałby mieć w nim jak najmniej usterek i zniszczeń. Nie mówmy też, że "złodziej" jeździ za kimś żeby mu auto zwinąć - bo i to jest bzdurą. Za krzdzież aut nie odpowiada jeden "Michaś" tylko sztab ludzi. Są ludzie odpowiedzialni za namierzenie auta, inni są od zabrania na dziuple, inni od modnych do dziś dzień "wstawek" z numerami, jeszcze inni od tablic i dokumentów, kolejni od sprzedaży a jeszcze inni od wywiezienia auta za rosyjską granice (swego czasu oczywiście bo tam lepiej płacili). Jeżeli "złodziej" ma apetyt na auto to żeby je łańcuchem obwinąć wokoło albo oddział borowików przy nim postawić - auta już nie ma o ile jest w miare wartościowe. Nie da sie odpalić (a nie ma takich przypadków) - no problem, przyjedzie laweta. Parking strzeżony ?? Też nie jet prolemem cieciowi dać w łeb od tyłu. W garażu stoi?? Nic prostszego - z giwerą przy głowie sam właściciel autko w odpowiednie miejsce zaprowadzi. Wniosek - kradzieży auta nie da sie uniknąć - można ją co jedynie utrudnić małolatom, bo złodziej i tak auto zabierze... Jedyne "szczęście w nieszczęściu" jest takie, że w 99% można swoje auto od złodziei odkupić. To bolesne - ale taka jest prawda, którą złodzieje dobrze znają i wiedzą, że w przypadku np. właścicieli e34, e39 może 10% właścicieli ma zapłacone AC. Tu problem polega tylko i wyłącznie na bystrym umyśle właściciela - jak jest oszołom to leci na policje i płacze, panikuje - jak jest normalny to odzyska auto za odpowiednią kwote (no chyba że mu to nie w pas :wink: ). Wniosek jest tylko jeden - uniknąć kradzieży auta można w tylko jeden sposób - nie mieć auta.