Dzisiaj testowałem nowe BMW 520d. Zdecydowanie negatywnie zaskoczony hałasem w kabinie przy 120-140 km/h.
Nie tyle słyszalny, co uciążliwy szum z okolic słupka A
Przesiadam się z Passata, więc spodziewam się, że jednak BMW to samochód choć o jedną półkę wyżej.
Tymczasem oszczędności(?), czy niedbalstwo w wykończeniu zastanawia: kompletnie plastikowe schowki w drzwiach, cokolwiek wrzucisz - brzęczy. Plastikowy tył foteli, brak jakiejkolwiek kieszeni. Silnik rolety dachowej działa tak, że jak się włączył, to myślałem, że coś się zepsuło. Kompletnie nieczytelne i zbyteczne(?) tryby jazdy: w Passacie zmieniają twardość zawieszenia (DCC), skrzynię, reakcje pedału gazu, działanie tempomatu, opór na kierownicy, a w BMW zmieniają kolory ambiente i animację na ekranie! Do tego bagażnik ma mieć niby 570l, ale faktycznie ma 484(108x41x109) litry!!! I to bez jakiegokolwiek koła zapasowego! Kombi 5 metrów długości a bagażnik jak w kompakcie klasy B!