Witam, wczoraj zgasiłem silnik i wyświetlił mi się komunikat, ze poziom płynu w chłodnicy jest minimalny. Pora była późna a płynu nie miałem przy sobie pomyślałem, ze dojadę 20 km do domu... Rozwijała normalną moc, wskazówka płynu pionowo - nie drgnęła. Dojechałem normalnie, zostawiłem na luzie żeby otworzyć garaż. Wracam, a tu wskazówka na maksa i komunikat , ze temperatura przekroczyła max. Szybko wyłączyłem silnik a tu leje się jak z kranu płyn w okolicach elektrozaworów tj.po stronie kierowcy. Jako, ze spać nie mogłem pół nocy :) z samego rana wziąłem się za robotę. Nalałem wody destylowanej i zaczęła cieknąć dopiero jak uruchomiłem ogrzewanie z dodatkowej pompki wody pod elektrozaworami. Wyjąłem ją i okazało się, że pod spodem ma otwór, z którego leje się płyn. Jak tylko zakupię nową to ją zamontuje. Dziwne jest to, że po pierwsze się zagotowała chociaż wcześniej nie było problemów z temperaturą i to, ze złapała temperatury na luzie w 20 sekund bo tyle otwierałem garaż. Szybkość wycieku też była imponujaca jak na tak mały otwór pompce ale innych nie zlokalizowałem. Będę wdzięczny za wszelkie sugestie. Jak myślicie czy przyczyną może być ta pompka wody pod elektrozaworami czy raczej silnior kaplica? Pozdrawiam