Witam posiadaczy BMW, jak wiadomo nie od dziś - system tarczobębnów i ogólnie hamulca ręcznego w tych samochodach to lekko mówiąc nieporozumienie. Miałem z nim problem w E46, a teraz mam i w E90, z tym że w poprzednim samochodzie to olałem (a i tak działał lepiej), ale w tym chciałbym już to sobie ogarnąć i ten ręczny jako tako mieć, żeby chociażby móc ustać na jałowym pod górkę/z górki bez trzymania hamulca nożnego. No i do rzeczy.
Problem jest taki, że tego ręcznego w ogóle nie ma, niby coś załapie już na samej górze, ale to tylko na w miarę płaskim terenie, a tak to bez pozostawienia na biegu, niemożliwym jest, żeby samochód się nie stoczył. Kupiłem zestaw nowych szczęk hamulcowych i komplet nowych sprężyn łącznie z tymi kołkami mocującymi i wszystko ładnie powymieniałem. Podczas próby regulacji ręcznego zwolniłem sprężynę od linek wewnątrz samochodu pod dźwignią i poszedłem kręcić regulatorem przy kole. Jedno z kół udało się naciągnąć tak, aby nie dało się nim poruszać rękoma (tarczą hamulcową), ale drugie jakby w ogóle nie rozpierało szczęk, tzn. ilekroć bym nie kręcił to tarcza w ogóle się nie blokuje i chodzi luźno. Niestety nawet nie pomyślałem, żeby sprawdzić bez tarczy czy w ogóle fizycznie te szczęki się rozpierają (zrobię to w wolnej chwili), ale sam regulator działał poprawnie na sucho. Koła założyłem i ręczny nawet trochę się nie poprawił, a szczęki były w kiepskim stanie, bo się mi nawet w rękach rozwarstwiły po wyjęciu.
I teraz moje pytanie co dalej? Pomyślałem o linkach. Da się jakoś sprawdzić ich sprawność i ew. je wykluczyć, albo w nich wskazać problem? Czy do tego wszystkiego ma jakiś wpływ stara już tarcza hamulcowa? Może ja ten proces regulacji jakoś niepoprawnie wykonuje i to tu leży problem? Byłbym wdzięczny o jakiekolwiek rady i tropy w tej sprawie, dzięki.