Panowie, miałem podobny wątek - w skrócie: coś trzeszczało z przodu, ja oto określam jako chrobotanie. Charakterystyka była taka, że po wyjeździe z garażu cisza, sztywno, elegancko. Po przejechaniu kilku kilometrów, najczęściej jak wracałem wieczorem do domu, po całym mieście chrobotanie się zaczynało. Przy delikatnym dohamowywaniu, na światłach, na progach, przy niskiej prędkości, przy delikatnym popuszczaniu i dociskaniu hamulca. Przy czym nie było to tarcie klocków o tarcze, inny dźwięk obok takiego klasycznego. Wkurzające max, bo jakaś skaza na aucie. Jak już wyżej pisałem - było tropienie co w zawieszeniu nie działa. Wymienione łączniki stabilizatora, jakieś tam tuleje, następnie drążki kierownicze, zgodnie z podejrzeniem w biuletynie BMW. Oczywiście mechanicy po każdej wymianie twierdzą, że to właśnie o to chodzi, i już teraz jest git, oni nic więcej nie słyszą. Wsiadam do auta, kilka km i na nowo.
Co się ostatecznie okazało? Znajomy, który wziął sobie sprawę do serca. Rozkręcił hamulce, wymienił klocki, choć nie były jeszcze na zero ale oszacował że jeszcze z 10 tyś im zostało, i znalazł jakiś luz w mocowaniu klocka do zacisku, który właśnie dawał te odgłosy chrobotania. Po korekcie auto jak ta lala, znów daje radość z jazdy :))) Koszt kompletu na przód 1000 zł.
Morał - sprawdzać wszystko po kolei, zaczynać od elementów łatwiejszych i mniej kosztownych, może uda się znaleźć przyczynę zanim wymieni się pół zawieszenia