winą twardego zawieszenia w tym przypadku są nieprogresywne sprężyny ,czyli zwoje sprężyny mają stałą średnicę drutu na całej jej długości (tyczy się to tylko tylnych sprężyn). Progresywne sprężyny mają grubszy drut w środku (strefa osiągów) ,a cieńszy drut na końcach (strefa komfortu). Przednie są nie progresywne ale to ,nie ma aż takiego znaczenia. Amortyzatory koni SPORT (Żółte) mają możliwość regulacji twardośći, przednie reguluje się bez demontażu .Specjalnym pokrętłem dołączonym do amorków (w górne części nad gwintem zakłada się te pokrętło ,obracając w prawo utwardza sie . Zakres regulacji 3 obroty. Prawa i lewa strona MUSI być jednakowo ustawiona !!! ). Tylni amortzator trzeba zdemontować z samochodu ,zciągnąć mocowanie osłonę i odbojnik, umocować w imadle za gwint tłoczyska (nieuszkodzić gwintu!) ,scisnąć korpus z tłoczyskiem na maxa, trzymając tak sciśnięty,obracamy korpusem w prawo lub lewo. Z regulacją twardości tyłu nie ma co przesadzać, gdyż przynosi odwrotny oczekiwany efekt ,auto wtedy nie ma wręcz amortyzatorów, skacze po naszych drogach jak piłka, może doprowadzić do wyrwania górnego mocowania (mi już się to przydażyło w poprzedniej trójce) No i oczywiście komfort zalerzy dużo od opon niskoprofilowych (raczej jego brak). W mojej 328 mam opony 225/45 17 przód i 245/40 tył ,zawieszenie KONI SPORT i jeździ się jak na wozie drabiniastym i to na taborecie. Natomiast na zimę ,zmieniam na 205/65 15 , amorki zmiękczam i komfort znów powraca. W twoim przypadku zmienił bym tylko sprężyny na orginalne lub nawet orginalne bmw m-technika ,amorki bym zostawił. Będzie minimalnie twardziej niż w serji ,ale osiągi będą nieporównywalnie lepsze niż w serji. Sam jeździłem na takiej konfiguracji.No i oczywiście można poeksperymentować z ustawieniem odpowiedniej twardości amortyzatorów.