Skocz do zawartości

KucKuc

Zarejestrowani
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    E60 525d

Osiągnięcia KucKuc

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam. Po krótce, nagle w trakcie jazdy spod maski zaczął wydobywać się stukot, po podniesieniu maski słyszałem go ewidentnie z przodu silnika, od rolek osprzętu. Nie ma żadnej zależności, tak samo na wolnych obrotach jak na niskich itd, jedyna różnica jest taka, że po wyłączeniu klimy i nawiewu stukanie jest o wiele głośniejsze. Momentami przestaje, powiedzmy, że na godzinę jazdy stuka przez 10-15 minut. Bez żadnej zależności czy na zimnym czy rozgrzanym. Rozebrałem atrapę, dostałem się do rolek(były wymieniane parę miesięcy temu razem z paskami), zrzuciłem paski, rolki działają git, jedynie ta rolka od kompresora klimatyzacji, nwm to jest sprzęgło? Nie ogarniam tematu generalnie, mega ciężko się obraca, piszczy przy obrocie, a w jednym momencie dostawia tak mocno, ze naprawdę muszę użyć siły, żeby je obrócić. Pytanie, sprzęgło do wymiany, czy cały kompresor i czy jestem w stanie to sam z łapy zrobić, z pomocą jakiegoś filmu czy cokolwiek? edit; Nie jest tak, że samo sprzęgło ciężko chodzi tylko cała rolka, więc raczej zatarty kompresor nie? Gdyby tak było to mogę po prostu zrzucić ten pasek i jeździć bez niego aż do naprawy?
  2. Dzięki za odpowiedzi, jakoś mnie to uspokoiło :D No i rzeczywiście, włożenie 20-25k w ewentualne naprawy do tej e60 gwarantują jakąś jakość, której nie można oczekiwać po kolejnym kupionym używanym samochodzie, chyba to najbardziej przemawia.
  3. Witam. Po krótce streszczę co było z autem i jak obecnie wygląda sytuacja. Jest to moje pierwsze BMW, e60 525d w manualu 2004 rocznik. Blacharsko jest git, nie ma zadnej szpachli absolutnie, jakieś małe korekty koło klamek z prawej strony. Ruda nie szaleje, ale na wiosnę konieczne jest zrobienie już konserwacji bo pojawia się przy progach. Na dzień dobry zregenerowane zostały 2 wtryski i 4 wyczyszczone (chyba?), nie znam się specjalnie na mechanice jakby co :D turbo sprawdzone, kolektor ssący wymieniony bo był pęknięty, była wgrana jakaś wadliwa mapa, mechanik doradził, aby wgrać nową, a przy okazji od razu zwiększyć moc. Wyszło 230-240km i jakieś 480 NM. Do tej pory zrobiłem poza tym tylko przewody hamulcowe i wymieniłem paski i rolki osprzętu. Z autka jestem mega zadowolony i najchętniej nie rozstawałbym się z nim przez najbliższe kilka lat, no ale właśnie czy jest sens ciągle dokładać do 20 letniego auta, które ma już ponad 300 000 przebiegu? Czy po prostu wymęczyć go i zmienić na młodszy model? Z tyłu głowy mam cały czas nadchodzące w przyszłości naprawy, które w takim wieku i przebiegu na pewno się pojawią w najbliższym czasie, na chwilę obecną wypadałoby jedynie coś zrobić z odpryskami lakieru po kamieniach i konserwacje od dołu, poza tym jest okej. Jakieś rady? Jest to pewne, że te auta w końcu się sypią całe, czy jest szansa, że jeśli jest teraz okej i nic się nie dzieje, to przez najbliższe 2-3 lata dalej będzie okej? Może są jakieś zasady, że konkretne elementy się zużywają nagminnie? Pytam bo się nie znam. Jeżdżę nim prawie półtora roku i zrobiłem 35 tyś przebiegu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.