Cześć
F30 328i RWD, auto bezwypadkowe, przebieg 230k.
Wymieniłem : Amortyzatory przód (sachs ) + poduszki + łożyska ( febi ), Amortyzatory tył KYB, tuleje całego przedniego zawieszenia ( LEMFORDER ), Zestaw naprawczy maglownicy, łączniki stabilizatora.
Koła mam 18 oryginalne na Runflatach.
Samochód ma problem w postaci pływania, utrzymania jazdy na wprost, po prostu ciężko jedzie sie nim prosto, non stop trzeba korygować jazdę. Wszystkie wahacze mam oem, sworznie nie mają luzu, nie pracują może jakoś super ciężko, ale nie są też wybite, Stuków w zawieszeniu brak.
Jest jakby takie martwe pole na kierownicy jakby samochód miał jakieś luzy, lecz w zawieszeniu ich nie ma. Samochód po prostu prowadzi się niepewnie, lecz przy ponad 180km/h jakby ten objaw zanika, jest pewniej niż na przykład przy 140.
Dodatkowo problem w postaci dosyć znacznego przechylania się samochodu na boku podczas na przykład pokonywania rond.
Czy ktoś może ma podobne odczucia lub problem i go w jakiś sposób rozwiązał ?
Dodam jeszcze, że miałem wcześniej cztery f30, wszystkie na felgach 16 bez runflata, zawieszenie było w dużo gorszym stanie, w niektórych nawet wylane amortyzaotry, i te samochody nie miały problemu z jazdą na wprost, czy przechylania. :X Jeden egzemplarz miał nawet najechane 420k km na oem wahaczach które były wywalone i takiego objawu nie było.
Słyszalem o zmianie stabilizatorów od wersji z większymi silnikami np. od 3.0 diesla ( podobno są grubsze ) przez co zanika trochę efekt przechylania na boki. Obecne to jakiś żart, w rękach idzie tą rureczkę zgiąć.