Wczoraj wieczorem przez jakiegoś durnia moje autko umarło na drodze. Debil wyjechał z bocznej drogi olewając znak "ustąp pierwszeństwa". Udało mu sie trafić w prawe tylne koło.Przestawił mi tylny most powyginał półoś od tego wszystkiego skrzynia tez dostała ,wyciekł z niej olej pogniótł tylny błotnik i drzwi tak ze nie można ich zamknąć .I najlepsze ze policjantom oswiadczył "nie czuje sis sprawcą wypadku i odmawiam przyjęcia mandatu"Skończy sie w sądzie .Mam pytanie ,moze ktos mi powie czy opłaca sie te uszkodzone części "reanimować"czy dać nowe? A mówią ze to my wszyscy z BMW nie umiemy jezdzić i powodujemy wypadki może teraz kupie E39