Skocz do zawartości

zibenowsky

Zarejestrowani
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

1 obserwujący

Informacje osobiste

  • Moje BMW
    E34 520i 1989

Osiągnięcia zibenowsky

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

0

Reputacja

  1. Odkopuję trochę temat i jednoznacznie stwierdzam, że problem po długotrwałej batalii został rozwiązany. Wyszło przy próbie ustawienia luzów zaworowych. Okazało się, że przy remoncie silnika założyli mi stare dźwigienki zaworowe i podwieszało zawory. Dźwignie wymienione i autko pracuje równo :cool2:
  2. Piotrze, przez pierwszą powiedzmy minutę po odpaleniu (na ssaniu) silnik pracuje równo i prawidłowo. Dopiero po zejściu z ssania zaczyna się dosłownie przerywana praca silnika powodująca huśtawkę całej kabiny. Jak się rozgrzeje - dalej rzuca, ale ma przebłyski równej pracy. Natomiast jak go obciążę elektrycznie (światłami radiami dmuchawami i innymi) zaczyna pracować praktycznie normalnie z minimalnymi niedociągnięciami. Całości towarzyszy zapach intensywnych spalin wydobywających się z wydechu. Jeśli chodzi o sondę była podmieniana - oczywiście zero poprawy. Po podpięciu pod komputer pokazywało stale napięcie na sondzie, ale ja też nie do końca wierzę tym odczytom. Dziś przejrzałem wszystkie bezpieczniki i przekazniki, odpinając praktycznie wszystko od wyposażenia dodatkowego zeby miec pewność że zwarcie nie idzie z wyżej wymienionego- oczywiście nic to nie dało. To jest naprawdę wyższa szkoła jazdy, niestety mi i znajomym mechanikom powoli kończą się już wszelkie możliwe pomysły.. proszę, poradźcie mi coś- wierzę w Was..
  3. Witam po pewnym czasie, Niestety zarówno naprawa (regeneracja) wszystkich podzespołów alternatora jak i wymiana mas i klem nie przyniosła żadnej poprawy. Ta przykra praca silnika ma miejsce nadal, ale minęło trochę czasu, pojeździłem nią trochę i z tego co udało mi się ustalić (a może to być dosyć ważne) to: 1) Nierówna praca silnika ustaje w momencie obciążania elektryki. Przykładowo - silniczek sobie kuleje, ale włączę tylko światła mijania - już czuć poprawę i pracuje równiej - dorzucę do tego światła długie i przeciwmgłowe - pracuje jakby wyszedł z fabryki. I to jest naprawdę mankament który wprawił w osłupienie niejedną osobę, która miała styczność z moim samochodem - alternator / regulator napięcia, obie klemy i masa - wykluczone. 2) Nierówna praca silnika ustaje również po przepiłowaniu do odciny na postoju. Po 2-3 kopnięciach na czerwone pole silnik stabilizuje się i pracuje elegancko - do czasu następnego wystygnięcia i odpalenia. Jeżeli tylko ktoś z Was spotkał się z tak dziwacznymi usterkami i ma jakiś pomysł to bardzo proszę o jakieś wskazówki - ja już nie mam ani sił, ani ochoty wku**ać się w nieskończoność i wywalać kupę pieniędzy skoro oczywiście i tak nic tutaj nie pomaga. To jest chore!!!!!!!! :evil:
  4. Zrobię jak mówisz, dlatego że wszystkie znaki na niebie na to wskazują, i wszystkie głosy mądrych osób - na dniach alternator pojedzie na regenerację. A jeśli chodzi o światła nie masz co mi się dziwić, dlatego że nie zaobserwowałem żadnego migania / przygasania. Wszystko było raczej w porządku. Poza tym jeśli mam być szczery, ten samochód więcej stał w warsztacie niż nim jeździłem, szczególnie mało jeździłem nim późną porą, ale jak zacznie normalnie chodzić, to oczywiście to się zmieni :D
  5. Napięcia na przepływce nie sprawdzałem, dziś zerknę. Jakie tam mają być wartości orientujesz może? I zaznaczam po raz kolejny - tak Piotrze, przepływka jest podmieniona na inną i wciąż to samo. Myślisz, że przy usterce alternatora wystąpiło by takie wypadanie zapłonu? Czy może raczej to kwestia szeroko pojętych kabli / masy? PS. Wczoraj jadąc odkryłem coś nowego. Poruszając się z niewielką prędkością auto chodziło równo, w pewnym natomiast momencie radio zaczęło przerywać - i w tym samym czasie pojawiło się ewidentne niedopalanie na gar - samochód zaczął szarpać i dławić się. Kilka sekund później radio zaczęło normalnie grać, i samochód zaczął równo pracować. Co tu jest namodzone ja się pytam? :evil:
  6. Piotr, przepływomierz jest wymieniony i dalej to samo. Być może masz rację z wiązką i to rzeczywiście jest do sprawdzenia, ale dziś dmuchając intensywnie e-papierosem w dolot zauważyłem 2 niewielkie nieszczelności, plus wykryłem, że przy największym możliwym obciążeniu elektrycznym (włączenie długich, radia, nawiewów, świateł awaryjnych i ogólnie wszystkiego) samochód... pracuje dużo równiej. Po podpięciu miernika pod klemy normalnie pokazuje 12, przy obciążeniu spada nawet do 11 :( Czy istnieje taka możliwość że alternator szwankuje, nie ładuje tak jak należy i przez to gubi iskrę i wypada zapłon? Może trochę gwiazdorzę, ale na tym etapie już nic mnie nie zdziwi.
  7. Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Jako, że zarówno mi, jak i moim moto-znajomym (nawet tym specjalizującym się w tematach BMW), a także mojemu bardzo zaufanemu znajomemu mechanikowi skończyły się wszelkie możliwe pomysły, postanowiłem zwrócić się z poradą do Was, czyli do fachowców w tematach BMW. Na wstępie pragnę zaznaczyć, że problem z którym się zmagam doprowadza mnie powoli aczkolwiek sukcesywnie do skraju załamania psychicznego i prawdę mówiąc po upływie 9 miesięcy od kupna auta i wymianie dosłownie wszystkiego, co tylko możliwe z silnikiem włącznie, problem nie zanikł a wręcz pogłębia się. Ale do brzegu... Autko które posiadam to BMW E34 520i z silnikiem M20B20 i instalką gazową 1 generacji (której nie używam ze względu na stan techniczny budzący wątpliwości - ale działać działa). Generalnie było sporo do roboty jak na rok 2021, niemniej jednak ze znaczną większością się uporałem. Poza jednym małym, upierdliwym i bardzo nieprzyjemnym maknamentem. Nierówna praca na wolnych, silne szarpanie podczas niższych prędkości i niemiłosierny smród ciężkiej, momentami nieprzepalonej benzyny wręcz z wydechu. Do tego dochodzi bardzo mocno zawyżone spalanie. Wygląda to mniej więcej tak, jakby samochód - albo lał zdecydowanie za dużo na gary, albo nie był w stanie przepalić mieszanki. Po odkręceniu korka wlewu oleju wyraźnie czuć benzynę (ale nie zwiększa się poziom oleju). Podczas jazdy na wyższych prędkościach problem nie jest odczuwalny w ogóle, auto jedzie jak petarda i zbiera się bardzo dobrze, przepalając sukcesywnie mieszankę. Minęło 9 miesięcy odkąd problem ten występuje i po wymianie praktycznie całego samochodu z wyjątkiem karoserii, hamulców i zawieszenia, nie uległ, a wręcz momentami mam wrażenie, jakby się pogłębiał. Lista części które wymieniłem jest naprawdę bardzo długa i niestety również bardzo kosztowna. Oto ona: 1) Kapitalny remont silnika (był ładnie w środku przykopcony) - czyli wiadomo - obrobiona głowica, szlify cylidrów, nowe pierścionki i generalnie wszystko, co wiążę się z takim remontem. Zawory i tłoki po regeneracji. Panewki rozrządy nie rozrządy wszystko nowe - generalnie wszystko, co zdroworozsądkowy człowiek wymienia podczas remontu silnika 2) Układ zapłonowy - kable VN (z impulsatorem na 6 fajce tak jak mówi fabryka), świece, kopułka, palec a nawet jednoiskrowa cewka dla rozwiania wszelkich wątpliwości 3) Układ dolotowy - Kolektor z czujnikami, regulatorem ciśnienia paliwa i przepustnicą, czujnik ssania (temperatury), przepływomierz, filtr powietrza, wszelkie węże uszczelnione i pierdyliard razy sprawdzone pod kątem nieszczelności 4) Czujniki - położenia wału korbowego, kabelek-impulsator o którym wspomniałem, a także wspomniany czujnik temperatury 5) Układ paliwowy - pompa paliwa, filtr paliwa, listwa wtryskowa wraz z całą instalacją 6) Sterownik (komputer) silnika również podmieniony na sprawny 7) Wszystkie możliwe wtyczki i piny o czujników przepryskane stosownym preparatem, 8) Układ wydechowy - sonda lambda, strumenica zdjęta dla 100 procentowej pewności że nic nie poddusza i wstawiona zwykła przedłużka 9) Luzy zaworowe regulowane razy milion na różne schematy przedstawiane przez różnych bawarkowych pomysłodawców. Kwestie do tej pory nie ruszone to przednie paliwówki które są lekko przygnite (ale to nie ma raczej większego znaczenia), wiązka elektryczna (aczkolwiek sprawdzając kabelek po kabelku tam raczej wszystko idzie tak jak powinno) a także odma olejowa, której... tutaj nie ma. Miejsce w którym powinna się znajdować zastępuje zwykły wąż wpadający pod pokrywę zaworów, bez żadnego zaworu / zabezpieczenia. Niestety zero poprawy. W gazie tak jak mówię nie używam go prawie w ogóle, ale różnica jest tego typu że na gazie faluje, ale zupełnie inaczej - odczuwalne są jedynie delikatne falowania obrotów. Na benzynie natomiast rzuca budą, drży cała karoseria, fulta z wydechu, dławi się i momentami chodzi ewidentnie tak jakby nie palił na gar - ale różnica po odpięciu każdej fajki po kolei jest na każdym cylindrze. I ten niemiłosierny smród ciężkiej, gryzącej w nos benzyny - krótko mówiąc leje, jak sobie chce.. Po podpięciu pod kompa widoczne trzy błędy: Przepływka, lambda i czujnik temperatury powietrza dolotowego. Ale ile w tym prawdy - cholera wie, jakby nie patrzeć, to wszystko jest powymieniane. Drodzy, bardzo Was proszę o jakiekolwiek porady / wskazówki o jasny (już nie powiem co) tutaj chodzi, bo nam się naprawdę wszelkie pomysły skończyły. Wywalona kupa pieniędzy a poprawy żadnej. Lista wymian jest tak długa, że mogło się zdarzyć, że coś pominąłem - w razie W na pewno wyjdzie w trakcie dyskusji. Naprawdę bardzo proszę o pomoc :(
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.