witam wszystkich miłośników tds'ów... proszę o pomoc w sierpniu tego roku padłami uszczelka pod głowicą, głowica sama wytrzymała - nie pękła za to rozleciały się pierścienie. wymieniłem uszczelkę, pierścienie, po drodze regenerację wtrysków mi ponoć zrobili i złożyli do kupy. wyniknął problem - nie chciał odpalać! mechanik mój woził autko od jednego warsztatu do drugiego - mądrych nie było, jedni mówili że to pompa, inni że rozrusznik albo trzeba był ustawić dawki paliwa. PRZED CAŁĄ AFERĄ Z USZCZELKĄ WSZYSTKO GRAŁO W SILNIKU JAK W SZWAJCARSKIM ZEGARKU!!!!. trwało to ponad 2 miesiące :mad2:. W końcu jeden taki się znalazł i zrobił - odpala i jeździ ale w silniku coś stuka - metaliczny dźwięk ale równy i rytmiczny. na wolnych obrotach cichy i słabszy, natomiast wraz z ich wzrostem głośniejszy i narastający. wróciłem do mechanika, który powiedział że to wina regulatorów zaworowych. miało pomóc... Wymienione zostały na nowe i stykanie zostało. teraz twierdzi, że to wina tłoków, korbowodu itp... Inni mechanicy twierdzą, że to wina źle zrobionych wtrysków bo dymi i kopci z rury jak troszkę mu się da w gaz (nawet nie bardzo ostro). Teraz jeżdżę niby ale stukanie to budzi mnie w nocy nawet. poradźcie mi co to może być, albo jakiś warsztat uczciwy w okolicy Lublina... :modlitwa: pozdrawiam.